ATP Auckland: Przysiężny kontra szalony sztukmistrz tenisa rodem z Awinionu
Na ostatni start przed Australian Open Michał Przysiężny wybrał turniej ATP w Auckland. W I rundzie Polak trafił na Benoita Paire'a, niezwykle utalentowanego, ale i nieobliczalnego Francuza.
Po porażce w I rundzie turnieju w Ad-Dausze z Florianem Mayerem, Michał Przysiężny udał się w podróż do Nowej Zelandii. W ostatnim tygodniu przed rozpoczynającym się 13 stycznia wielkoszlemowym Australian Open Polak poszuka punktów w Auckland. Będzie to drugi start głogowianina w imprezie Heineken Open, w debiucie, w 2007 roku, przegrał już w II rundzie eliminacji.
Rywalem Przysiężnego w I rundzie będzie Benoit Paire. Rozstawiony z numerem szóstym Francuz jest niesamowicie utalentowanym tenisistą, ale nie bez powodu przylgnęły do niego łatki cyrkowca i szaleńca. Dla 24-latka z Awinionu także będzie to drugi turniejowy występ w tym sezonie. W ubiegłym tygodniu przegrał w sobie tylko znany sposób z Marcelem Granollersem w II rundzie w Madrasie, gdzie trzykrotnie serwował po zwycięstwo w spotkaniu oraz miał meczbola.W grze Francuza nie ma ani krzty rzemieślnictwa, jest za to wiele artyzmu, ale i momenty szaleństwa, przez które bardzo często zbacza na ścieżkę autodestrukcji. - On uwielbia grać w tenisa i zawsze chce zdobyć piękny punkt. Ma bardzo dobry oburęczny bekhend oraz znakomicie gra przy siatce. Jednak jest chimeryczny, ma niesamowite wzloty i upadki w czasie meczu - charakteryzuje Paire'a Jerome Prigent, jeden z jego byłych trenerów. - Dla mnie on jest niczym Luke Skywalker z Gwiezdnych Wojen, jednak musi pamiętać o tym, by cały czas być po dobrej stronie mocy. Ma nieprawdopodobny potencjał, lecz musi nauczyć się z niego korzystać - dodaje.
Gracz z Awinionu, którego idolami są Marat Safin i Andre Agassi, jak na prawdziwego sztukmistrza przystało, ciągle balansuje na cieniutkiej granicy między geniuszem a destrukcją. Z człowieka bawiącego i cieszącego tłumy potrafi w jednej chwili przemienić się w cholerycznego frustrata, wojującego z sędziami i rywalami na korcie, a także z publicznością. Jego wybryki są bardzo dobrze znane w francuskim środowisku tenisowym. Jedna z najsłynniejszych historii miała miejsce, gdy Paire był klasyfikowany jeszcze w dolnych rejonach rankingu i za nic w świecie nie chciał się zgodzić na wyjazd na jeden z małych turniejów satelickich. Po namowach trenera ostatecznie dał się przekonać, ale zabrał ze sobą tylko trzy rakiety, które po przybyciu na miejsce natychmiast połamał. Innym razem, w marcu ubiegłego roku, podczas meczu I rundy imprezy w Miami, śmiertelnie pokłócił się ze swoim rodakiem, Michaelem Llodrą. Obaj tenisiści na korcie obrzucili się stekiem wyzwisk, a obrażony Paire powiedział, że już nigdy w życiu nie poda ręki Llodrze.
Zeszły sezon był bez wątpienia najlepszym w dotychczasowej karierze Francuza. W Madrasie dotarł do półfinału i zdobył tytuł w grze podwójnej, w Montpellier osiągnął drugi w karierze finał turnieju głównego cyklu, ale musiał uznać w nim wyższość Richarda Gasqueta. Paire odnotował jeszcze chociażby półfinał w Sztokholmie i kilka ćwierćfinałów, ale za jego najlepszy występ trzeba uznać imprezę rangi ATP Masters 1000 w Rzymie, w której zameldował się w półfinale, po drodze eliminując Juana Martína del Potro, a powstrzymał go dopiero Roger Federer.
Paire, który jest zagorzałym fanem drużyny piłkarskiej Olympique Marsylia, a jego ulubioną nawierzchnią jest ceglana mączka, w przeszłości często mierzył się z Polakami. Pięć razy grał z Łukaszem Kubotem, wygrał czterokrotnie, ale poległ w najważniejszym pojedynku, w III rundzie ubiegłorocznego Wimbledonu. Francuz ma także na koncie triumf nad Jerzym Janowiczem, wywalczony trzy lata temu w Challengerze w Salzburgu. Pokonał również i Przysiężnego, ale podobnie jak w przypadku meczu z Janowiczem miało to miejsce w Challengerze i ten pojedynek nie jest zaliczany do oficjalnego bilansu bezpośrednich spotkań.
Zarówno Przysiężny, jak i Paire zapewne nie chcą przybyć na Australian Open z piętnem porażki. We wtorkową noc na korcie centralnym w Auckland dojdzie do pojedynku dwóch nietuzinkowych, ale tak naprawdę nie do końca wykorzystujących swój potencjał tenisistów. Jeżeli głogowianin zdoła zwyciężyć, będzie to jeden z największych sukcesów w jego karierze. Polaka na pewno czeka ciężkie zadania, bo Paire, szalony sztukmistrz rodem z Awinionu, jest zdolny do wszystkiego. Może pokazać olśniewający tenis, lecz może też zagrać poniżej wszelkiej krytyki.
Heineken Open, Auckland (Nowa Zelandia)
ATP World Tour 250, kort twardy, pula nagród 455,1 tys. dolarów
wtorek, 7 stycznia
Michał Przysiężny (Polska) | bilans: 0-0 | Benoît Paire (Francja, 6) |
---|---|---|
63 | ranking | 28 |
29 | wiek | 24 |
185/84 | wzrost (cm)/waga (kg) | 196/80 |
praworęczna, jednoręczny bekhend | gra | praworęczny, oburęczny bekhend |
Wrocław | miejsce zamieszkania | Awinion |
Aleksander Charpantidis | trener | Lionel Zimbler |
sezon 2014 | ||
0-1 (0-1) | bilans roku (główny cykl) | 1-1 (1-1) |
I runda w Ad-Dausze | najlepszy wynik | II runda w Madrasie |
0-1 | tie breaki | 0-1 |
8 | asy | 9 |
10 700 | zarobki ($) | 12 835 |
kariera | ||
2001 | początek | 2007 |
58 (2013) | najwyżej w rankingu | 24 (2013) |
25-48 | bilans w głównym cyklu | 65-71 |
0/0 | tytuły/finałowe porażki (główny cykl) | 0/2 |
889 099 | zarobki ($) | 1 832 652 |
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
ATP Auckland: Sock pierwszym przeciwnikiem Haasa, we wtorek zaczyna Przysiężny