- Ona była dziś niezwykle agresywna, nieważne dla niej było, czy wchodzi mi pierwsze czy drugie podanie. Mogłam być za to pewna, że będzie się starała uderzyć każdą piłkę na 100 proc. Większość jej uderzeń wchodziło w kort, więc myślę, iż to było właśnie jej celem, aby kończyć punkt w jednym lub dwóch uderzeniach, a nie wdawać się w wymiany - powiedziała po meczu Agnieszka Radwańska.
Zapytana o stan prawego barku 24-letnia krakowianka przyznała, że trochę jej on dokucza, ale brała stosowne leki przeciwbólowe. - W zeszłym tygodniu rozegrałam kilka dobrych spotkań, więc to nie jest tak, że gram źle. Myślę, iż po prostu dzisiaj to nie był mój dzień. Byłam przekonana, że jeden dzień pobytu tutaj pozwoli mi grać lepiej, ale to oczywiście było niemożliwe. Czasem musisz przegrać - tłumaczyła najlepsza polska tenisistka.
- Każdy tydzień to inna historia, zaczynasz wszystko od początku, dlatego tak samo jest z turniejami. Nie jesteś w stanie wygrywać każdego meczu w ciągu tygodnia. Myślę, że tylko dwójka facetów jest w stanie tego dokonać. Normalnie kiedy zaczynasz kolejny tydzień, nie myślisz o tym, co wydarzyło się w poprzednim - zakończyła Isia.
[wrzuta=2MzhAVTfKRL,amonte]
W zgoła odmiennym nastroju była po spotkaniu Bethanie Mattek-Sands. - Nigdy jej nie pokonałam, więc najprawdopodobniej jest to najlepsze zwycięstwo w całej mojej dotychczasowej karierze. Aga to wielka przeciwniczka i trudno ją zwyciężyć. Jest bardzo sprytna, przebija wiele piłek na drugą stronę kortu, a ty musisz być wyjątkowo cierpliwa. Jestem typem agresywnej zawodniczki i starałam się trzymać swojej gry. Byłam przygotowana na to, że ona przebije wiele piłek z powrotem. Ogólnie jestem bardzo szczęśliwa z dzisiejszego zwycięstwa - wyznała 28-latka z Phoenix.
Amerykanka opowiedziała również o swojej taktyce na wtorkowy pojedynek z Polką. - W swoim arsenale mam wiele różnych zagrań. W niektórych meczach mogę je bardziej wykorzystać niż w pozostałych. Odpowiadały jej mocne uderzenia, ale czasem czułam, że jestem w stanie ją bardziej odrzucić od linii końcowej i wtedy mogłam zagrać dropszota. Jednym z moich celów na każdy mecz jest szukanie krótkich piłek i gra przy siatce, gdzie mogę popisywać się wolejami. Jak tylko nadarzała się stosowna okazja, to starałam się to realizować. Mogłam zatem użyć wiele różnych zagrań i dobrze to dzisiaj funkcjonowało - stwierdziła.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!