Podobnie jak przed rokiem, Jerzy Janowicz do Australian Open przystępuje bez wygranego meczu na koncie. Polak na rozgrzewkę przed główną imprezą pierwszej części sezonu wybrał turniej w Sydney, z którym pożegnał się już po inauguracyjnym spotkaniu, dotkliwie przegrywając w II rundzie (w I miał wolny los) z Ukraińcem Ołeksandrem Dołgopołowem.
Dla łodzianina będzie to drugi występ w głównej drabince Australian Open. W ubiegłym sezonie dotarł do 1/16 finału, pokonując Simone Bolellego i Somdeva Devvarmana, lecz w walce o IV rundę, zmagając się z paskudnymi odciskami prawej dłoni, nie dał rady Nicolásowi Almagro. W tym roku Polak także nie ma prawa narzekać na pecha w losowaniu. Trafił do najsłabiej obsadzonej, trzeciej ćwiartki drabinki, a na początek zagra z reprezentantem gospodarzy, Jordanem Thompsonem.
Thompson przygodę z białym sportem rozpoczął w wieku czterech lat za sprawą rodziców, którzy uprawiali tę dyscyplinę sportu. Pochodzący z Sydney tenisista do tej pory rywalizował głównie na szczeblu Futuresów, wygrywając dwa turnieje tej rangi w ubiegłym roku. Tenisowym idolem Australijczyka jest Rafael Nadal, a jego największe marzenia to osiągnięcie pierwszego miejsca w rankingu ATP oraz wygranie turnieju wielkoszlemowego. Wśród młodych, wschodzących gwiazd australijskiego tenisa, osoba Thompsona nie cieszy się szczególną renomą. O wiele wyżej stoją akcje takich zawodników jak Nick Kyrgios, Thanasi Kokkinakis czy Luke Saville, a więc byłych juniorskich mistrzów wielkoszlemowych, mających już za sobą debiut w cyklu ATP World Tour, bądź - jak Kyrgios - wygrane mecze w seniorskich imprezach wielkoszlemowych i końcowe triumfy w Challengerach.
Thompson doskonale wykorzystał moment, w którym mógł wypłynąć na szerokie wody. Podczas tradycyjnie rozgrywanego w grudniu australijskiego turnieju, którego zwycięzca otrzymuje dziką kartę do głównej drabinki Australian Open, zabrakło i Kyrgiosa, i Kokkinakisa. Saville dość szybko pożegnał się z zawodami, a bohaterem całej imprezy został niespodziewanie właśnie 19-latek z Sydney, który najpierw w czterech setach pokonał Alexa Bolta, następnie uporał się z dwoma o wiele wyżej notowanymi rodakami - w czterech setach ogrywając Johna-Patricka Smitha, zaś w finale wygrywając pięciosetową batalię z Benjaminem Mitchellem.
[wrzuta=3jRNqUMpeYA,sheva123]
- To niewiarygodne uczucie, nigdy nie myślałem, że dokonam tego w wieku 19 lat - mówił uradowany Thompson tuż po triumfie, który oznaczał, że otrzyma dziką kartę do głównej drabinki Australian Open. - W ubiegłym roku swoja kampanię w kwalifikacjach Australian Open zacząłem na korcie numer sześć. Może teraz znów wystąpię na tym korcie, ale w turnieju głównym. Myślę, że to, iż zagram w wieku 19 lat w Australian Open znacząco zmieni moje życie. Wiem, że to będzie trudne, ale tenis jest moją pracą. Kocham Lleytona Hewitta i Rafaela Nadala, ale nie chcę grać z nimi już w pierwszej rundzie - dodał na gorąco po swoim największym zwycięstwie w karierze.
Thompson, który uwielbia piłkę nożną i rugby, swój tenis opiera na agresywnej grze zza linii końcowej. Posiada bardzo mocny i urozmaicony serwis, a w wymianach posyła mocne i płaskie uderzenia zarówno z forhendu, jak i z bekhendu. Australijczyk nie jest typem tenisisty, który mozolnie konstruuje każdy punkt, akcje woli kończyć szybko, narzucając rywalowi własne warunki gry. Jego ulubione nawierzchnie to trawa i ceglana mączka.
[wrzuta=5dQ4vUPnbYM,sheva123]
W tym sezonie Thompson bez powodzenia próbował swoich sił w eliminacjach turniejów ATP World Tour w Brisbane i w rodzinnym Sydney, gdzie wygrał z Di Wu, ale okazał się słabszy od Jiří'ego Veselý'ego. Z bardzo dobrej strony pokazał się za to podczas pokazowego turnieju w Kooyongu, gdzie wygrał z Juanem Monaco, przegrał z Michaiłem Jużnym oraz stoczył dramatyczny, choć przegrany, ale dopiero w tie breaku trzeciego seta, bój z dziewiątą rakietą świata, Richardem Gasquetem, po którym Francuz w ciepłych słowach wypowiadał się o młodym Australijczyku: - Zaskoczył mnie. Serwował bardzo mocno, naprawdę musiałem walczyć ze wszystkich sił. On jest bardzo dobry, zasłużył na dziką kartę. W przyszłości może być świetnym tenisistą - mówił Gasquet. Mimo wspaniałego występu, Australijczyk nie był do końca zadowolony i miał żal do siebie o zmarnowane dwie piłki meczowe w trzecim secie: - Bardzo się denerwowałem przy tych piłkach meczowych. Miałem w jednym momencie milion rzeczy w głowie. To trochę rozczarowujące, ale on jest dziewiątym tenisistą świata, a ja 320. - powiedział.
Thompson, jeden z dziewięciu wielkoszlemowych debiutantów w głównej drabince męskiego turnieju Australian Open, jest optymistycznie nastawiony przed pojedynkiem z Janowiczem: - Wiem, że jest wielki. Gra bardzo mocno i ma potężny serwis. Gra dość płasko z obu stron, ale mając dobry dzień, każdy może pokonać każdego. Mam więc nadzieję, że podczas meczu z Janowiczem, to ja będę miał swój dzień - stwierdził Australijczyk. Wprawdzie Janowicz jest o prawie 300 miejsc wyżej w rankingu od swojego rywala, ale z pewnością nie będzie to dla niego łatwy mecz. Thompson w ostatnich tygodniach zadziwia swoją postawą, a dodatkowo będzie miał za sobą doping zawsze żywiołowej australijskiej publiczności.
Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy (Plexicushion), pula nagród 33 mln dolarów australijskich
poniedziałek, 13 stycznia
I runda:
Hisense Arena, nie przed godz. 7:00 czasu polskiego
Jerzy Janowicz (Polska, 20) | bilans: 0-0 | Jordan Thompson (Australia, WC) |
---|---|---|
20 | ranking | 319 |
23 | wiek | 19 |
203/91 | wzrost (cm)/waga (kg) | 180/71 |
praworęczna, oburęczny bekhend | gra | praworęczna, oburęczny bekhend |
Łódź | miejsce zamieszkania | Sydney |
Kim Tiilikainen | trener | Jamie Morgan |
sezon 2014 | ||
0-1 (0-1) | bilans roku (główny cykl) | 1-2 (0-0) |
II runda w Sydney | najlepszy wynik | I runda Australian Open |
0-0 | tie breaki | 0-0 |
4 | asy | 0 |
9,050 | zarobki ($) | 360 |
kariera | ||
2007 | początek | 2010 |
14 (2013) | najwyżej w rankingu | 308 (2013) |
47-37 | bilans w głównym cyklu | 0-0 |
0/1 | tytuły/finałowe porażki (główny cykl) | 0/0 |
2 017 883 | zarobki ($) | 22 284 |
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!