Najlepszy polski junior doszedł w Australii do ćwierćfinału singla i półfinału debla. Niewiele jednak brakowało, aby w ogóle nie wystartował. Na dziesięć minut przed końcem ostatniego treningu w 2013 roku skręcił kostkę.
- Działo to się w Sylwestra, więc ciężko było o interwencję lekarza - opowiada Karolina Majchrzak, mama Kamila. Start młodego tenisisty stanął pod dużym znakiem zapytania, a samolot do Australii odlatywał 2 stycznia.
- Zawiozłam syna na Okęcie na wózku inwalidzkim. Śmialiśmy się, że tak na turniej wielkoszlemowy podróżuje faworyt - dodaje pani Karolina.
Kamil Majchrzak po przylocie na miejsce nie mógł przez tydzień chodzić, a później zaczął przygotowywać się do startu w Australian Open trenując ze specjalną ortezą (usztywniaczem) trzymającą kostkę pionowo.
- Gra na hardzie jest niezwykle wymagająca, a do tego doszła blokada psychiczna wynikająca z obawy o kontuzjowaną nogę. Tak naprawdę to wygranie jednego meczu graniczyło z cudem, a Kamil osiągnął niezwykle dużo. W najnowszym rankingu najlepszych juniorów świata będzie plasował się prawdopodobnie na ósmym miejscu - kończy mama Kamila.
18-letni piotrkowianin ma w tegorocznych planach startowych pozostałe juniorskie turnieje wielkoszlemowe (Roland Garros, Wimbledon i US Open). Jak zapowiedział jego klubowy trener Maciej Wściubiak będzie również starał się zdobywać punkty do seniorskiego rankingu ATP, w którym od kilku miesięcy jest już notowany.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!