WTA Paryż: Pawluczenkowa pokonała Errani i sięgnęła po największy tytuł

Anastazja Pawluczenkowa wygrała turniej WTA Premier w hali Pierre'a de Coubertina w Paryżu. W finale Rosjanka pokonała Sarę Errani.

Anastazja Pawluczenkowa (WTA 26) pokonała 3:6, 6:2, 6:3 Sarę Errani (WTA 7) i wygrała największy turniej w karierze. To jej szósty tytuł (bilans finałów 6-3), ale pięć wcześniejszych zdobyła w imprezach rangi International (trzy w Monterrery w 2010, 2012 i 2013 oraz w Stambule w 2010 i Oeiras w 2013 roku). Bilans finałów Errani to teraz 7-8. Włoszka pozostaje bez triumfu w turnieju rangi Premier.

Rosjanka od stanu 3:1 w I secie przegrała siedem kolejnych gemów. Errani prowadziła 6:3, 2:0 i miała nawet piłkę na 3:0 w II partii. Pawluczenkowa zgarnęła siedem gemów z rzędu, ale trzy kolejne padły łupem Włoszki. Zawodniczka z Moskwy jednak wróciła z 1:3 w decydującej odsłonie, w pięciu ostatnich gemach tracąc tylko sześć punktów. Mecz zakończyła efektownym forhendem i było to jej 48. kończące uderzenie w finale.

Była to konfrontacja dwóch różnych stylów. Z jednej strony niezwykle agresywna, opierająca swoją grę na potężnym serwisie i nokautujących ciosach z głębi kortu Pawluczenkowa. Z drugiej strony preferująca grę z kontry, niesamowicie szybko przemieszczająca się od narożnika do narożnika, sięgająca po kątowe zagrania, nie stroniąca od gry przy siatce Errani. Grająca płaskie, szybkie piłki Rosjanka przeciwko stawiającej na precyzję topspinowego zagrania Włoszce.

W trwającym jedną godzinę i 55 minut spotkaniu Pawluczenkowa zaserwowała pięć asów oraz popełniła pięć podwójnych błędów. Poza tym zdobyła 12 z 19 punktów przy drugim podaniu rywalki oraz wykorzystała sześć z dziewięciu break pointów.

Pawluczenkowa w tym tygodniu pokonała trzy zawodniczki z Top 10, poza Errani także Andżelikę Kerber i Marię Szarapową. Paryż to dla niej bardzo szczęśliwe miasto - w 2011 roku na kortach Rolanda Garrosa zaliczyła swój pierwszy wielkoszlemowy ćwierćfinał. Zawodniczka z Moskwy została piątą rosyjską triumfatorką paryskiej imprezy - po Dinarze Safinie (2005), Nadii Pietrowej (2007), Annie Czakwetadze (2008) i Jelenie Dementiewej (2010). Errani to jedyna włoska finalistka turnieju, a zagrała w nim po raz drugi. W ubiegłym sezonie tytułu nie pozwoliła jej zdobyć Mona Barthel.

W deblu najlepsze okazały się Anna-Lena Groenefeld i Kveta Peschke. W finale wróciły one z 6:7, 1:3 i pokonały Tímeę Babos i Kristinę Mladenović 6:7(7), 6:4, 10-5. Dla Niemki to 13. deblowy tytuł i trzeci zdobyty wspólnie z Czeszką - po Linzu w 2012 i Brukseli w 2013. Peschke wygrała swój 26. turniej. Największy triumf święciła w 2011 roku w Wimbledonie wspólnie z Katariną Srebotnik.

Open GDF SUEZ, Paryż (Francja)
WTA Premier, kort twardy w hali, pula nagród 710 tys. dolarów
niedziela, 2 lutego

finał gry pojedynczej:

Anastazja Pawluczenkowa (Rosja) - Sara Errani (Włochy, 3) 3:6, 6:2, 6:3

finał gry podwójnej:

Anna-Lena Grönefeld (Niemcy, 3) / Květa Peschke (Czechy, 3) - Tímea Babos (Węgry, 4) / Kristina Mladenović (Francja, 4) 6:7(7), 6:4, 10-5

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Komentarze (11)
wislok
3.02.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Pawluczenkowa zaliczyła udany tydzień i cieszy mnie ta wygrana, bo stylu Errani nie cierpię. Proszę się nie doszukiwać analogii z Isią,bo Isia to jest zupełnie inny poziom gry, dużo szerszy rep Czytaj całość
avatar
ort222
3.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak to jest z Errani odpadla w 1 r szlema, a teraz osiagnela final w Paryzu?, co za tym stoi, gdyby byla Polka szukalibysmy przyczyn. Słaba psychika, zle przygotowanie fizyczne, ogolnie jest do Czytaj całość
avatar
__
2.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobrze że Nastka nie grała w Stambule, bo tam były jeszcze wolniejsze korty i pewnie "wykosiłaby" wszystkie z Top10, a w Paryżu pokonała tylko trzy ;)
Brawo! Brawo! Brawo! 
avatar
Andre_
2.02.2014
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Errani pokonana. jestem trochę zaskoczony i jednocześnie zawiedziony postawą Sary. liczyłem na triumf Włoszki ale Pawliuczenkowa była lepsza..