Jerzy Janowicz nie zdołał powstrzymać zmierzającego w kierunku wyrównania rekordu Pete'a Samprasa Richarda Gasqueta. Francuz może zostać drugim obok legendarnego Amerykanina tenisistą w historii turnieju Open Sud de France, który wygra tę imprezę trzykrotnie. W sobotę wykonał ku temu kolejny ważny krok, pokonując rozgrywającego swój dopiero trzeci półfinał w głównym cyklu męskich rozgrywek łodzianina w dwóch niesamowicie wyrównanych setach, 7:6(6), 7:6(4).
- Janowicz to tenisista, który znakomicie serwuje, być może najlepiej na świecie - powiedział przed rozpoczęciem spotkania Gasquet. I nasz reprezentant od samego początku spotkania potwierdzał prawdziwość słów swojego przeciwnika, bez większych kłopotów wygrywając kolejne gemy przy własnym podaniu.
Obrońca tytułu przyjął warunki narzucone przez swojego konkurenta. Również znakomicie serwował, był tez regularniejszy w grze z głębi kortu. Janowicz starał się grać bardzo agresywnie, dążył do jak najszybszego zakończenia każdego punktu, lecz popełniał przy tym wiele prostych błędów.
Mimo to Janowicz w dziesiątym gemie w fantastycznym stylu przełamał podanie Francuza i stanął przed szansą na wygranie partii otwarcia. Serwujący po zwycięstwo w secie Polak gładko wyszedł na prowadzenie 30-0, lecz popełnił wówczas dwa podwójne błędy serwisowe, dołożył do tego dwie pomyłki własne i oddał podanie.
Łodzianin powinien zakończyć seta, a tymczasem musiał walczyć w rozgrywce tie breakowej, która długo nie układała się po jego myśli. Gasquet wyszedł na prowadzenie 5-2, przy 6-3 uzyskał trzy setbole, lecz Janowicz obronił się i wyrównał na 6-6. Ostatnie słowo należało jednak do reprezentanta gospodarzy, który wywalczył czwartą piłkę setową, przy której posłał wygrywający forhend.
Przegrany na własne życzenie set nieco wybił z rytmu Janowicza, który na otwarcie drugiej odsłony musiał bronić trzech break pointów. Polak przezwyciężył kryzys i z każdym kolejnym gemem prezentował się coraz lepiej, choć nie grał już tak agresywnie, jak w premierowej odsłonie.
O rozstrzygnięciu w drugiej partii też decydować musiał tie break, w którym Janowicz miał swoje szanse, jednakże nie potrafił ich wykorzystać. W końcówce Polak został skarcony za dwa niepotrzebne i nieprzygotowane ataki przy siatce i to Gasquet mógł się cieszyć z awansu do finału.
Janowicz to wielki talent, ma świetny forhend, trudne jest odebrać jego monstrualny serwis, ale w decydujących momentach popełniał błędy, a ja wtedy grałem bardzo dobrze. On był w finale w Bercy, półfinale Wimbledonu, cieszę się, że udało mi się wygrać - chwalił polskiego tenisistę po meczu Gasquet, który w finale turnieju w Montpellier zagra ze swoim rodakiem, Gaelem Monfilsem.
Łodzianin, który w Montpellier zanotował trzeci półfinał w turnieju rangi ATP World Tour, za co otrzyma 90 punktów do rankingu, nie będzie miał czasu na wytchnienie, bowiem wprost z Francji rusza do Holandii, na imprezę ATP World Tour 500 w Rotterdamie, która startuje już w poniedziałek.
Open Sud de France, Montpellier (Francja)
ATP World Tour 250, kort twardy w hali, pula nagród 426,6 tys. euro
sobota, 8 lutego
półfinał gry pojedynczej:
Richard Gasquet (Francja, 1) - Jerzy Janowicz (Polska, 3) 7:6(6), 7:6(4)
[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
[/b]