Chorwaci dorównają do sukcesu z 2005 roku? Krajan: Zrobię wszystko dla wygranej

Marin Cilić swój związek z tenisem zawdzięcza w dużej mierze sukcesowi chorwackiej reprezentacji w Pucharze Davisa w 2005 roku. Czy jemu i kolegom uda się nawiązać do tamtej świetności?

Kinga Popiołek
Kinga Popiołek

Chorwacka reprezentacja na mecz z Polską w Pucharze Davisa została nieco odmłodzona przez jej kapitana, Zeljko Krajana. Nową twarzą jest stawiający pierwsze kroki w seniorskim tenisie Borna Corić. - Grałem z kilkoma zawodnikami jak Janowicz, ale nie jestem jeszcze przyzwyczajony do tego stylu gry. Postaram się zagrać jak najlepiej i zobaczymy, co się wydarzy na boisku - zapowiedział 18-latek.

Największy sukces Chorwaci w Davis Cup osiągnęli w 2005 roku. To wydarzenie wywarło duży wpływ między innymi na Marina Cilicia. - To był świetny zespół, wygrali 11 meczów, dla Chorwacji to był wielki sukces na międzynarodowym poziomie. Z pewnością pomogło to w popularyzacji sportu, młodzi zawodnicy zaczęli się interesować, a w moim przypadku to był świetny feedback, który zaowocował finansowo. Teraz mamy młody zespół, budujemy go i tym razem mamy nowych zawodników, których zawsze dobrze widzieć, jak stają się coraz lepsi i wspinają na kolejne szczeble. To świetna droga do promowania młodych zawodników oraz tenisa w Chorwacji - nie ukrywał.

W Chorwacji są trudne warunki do uprawiania tenisa tym bardziej, że brakuje wsparcia tamtejszej federacji. Zawodnicy, którzy dobrze rokują, zazwyczaj są mocno wspierani finansowo przez rodziców. - To jest tylko ich walka, możliwe, że dzięki temu są silniejsi - ocenił Krajan. - Jest bardzo trudno, ale jakoś znajdujemy drogę, by walczyć o sukcesy - dodał Corić.

Chorwaci chcieliby nawiązać do wielkiej drużyny z 2005 roku. Kapitan reprezentacji przyznał - zapytany przez dziennikarzy - że jest skłonny ogolić brodę, ale i również głowę, jeśli jego zawodnicy będą tego od niego wymagali w przypadku zwycięstwa. - Zrobię wszystko, byleby wygrać - zapowiedział z uśmiechem na ustach.

Wiele wskazuje na to, że w singlu Chorwację reprezentować będą Cilić i Corić, a w deblu Pavić z Draganją. Jednak Krajan nie chciał jeszcze potwierdzać tych składów na 100 procent. - Oni są tutaj nominowani do występów deblowych, ale nic nie jest pewne. Mamy jeszcze cztery dni do meczu i zawsze się coś może wydarzyć. Powołałem ich ze względu na dobre rezultaty, to młodzi zawodnicy, zagrają po raz pierwszy, ale mam nadzieję, że ich występ zaprocentuje w przyszłości - podkreślił.

Wszyscy seniorzy przyznali zgodnie, że wiedzą o tym, jak grają Polacy i są na to przygotowani. - Znam go z lat kiedy sam grałem, chociaż nigdy się nie zmierzyliśmy. Marin wie całkiem sporo o nim, Borna nieco mniej, bo dopiero zaczyna. Nie jest dla nas zagadką - powiedział o Michale Przysiężnym Krajan.

Znając Jerzego nie będzie długich wymian. Wiem, że większość sukcesów Jerzy Janowicz odniósł w hali. Graliśmy w Paryżu, potem on wskoczył do Top 30. Nawierzchnia jest szybsza, o wiele szybsza niż zazwyczaj podczas turniejów. Piłka odbija się niżej, punkty będą krótsze, a o wszystkim powinien decydować serwis - tak nastawia się na na starcie z Jerzym Janowiczem Marin Cilić.

Również chorwaccy debliści są dobrego nastawienia przez meczem Polską. - Może i jesteśmy faworytami, ale tak naprawdę grałem przeciwko nim raz, w Wiedniu, wiem czego się spodziewać. Gramy ze sobą rok, osiągnęliśmy dobre rezultaty. Musimy zagrać bardzo dobrze, bo rywale mają wiele sukcesów na swoim koncie i grają ze sobą już długo - powiedział Mate Pavić. - Jest chyba za wcześnie, żeby patrzeć na ranking. Gdybyśmy dłużej ze sobą grali, to można byłoby się na tym wzorować - wtórował mu Marin Draganja. On też przyznał ze śmiechem na ustach, że musi skłamać w odpowiedzi na pytanie o mocne strony. - Mam bardzo dobry return, świetnie skaczę i jak najwięcej piłek przebijam na drugą stronę.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×