Agnieszka Radwańska: Były momenty, że chciałam krzyknąć "How many times?!"

Agnieszka Radwańska w dwóch setach pokonała Yvonne Meusburger i awansowała do półfinału turnieju BNP Paribas Katowice Open. Po meczu najlepsza polska tenisistka oceniła swój piątkowy występ.

- Agresywna gra była kluczem do zwycięstwa w tym meczu. Rywalka grała na przerzut, miała bardzo solidne uderzenia. Ja w początkowej fazie meczu troszkę zwalniałam rękę. Były takie momenty, że chciałam krzyknąć "How many times?!", ale się powstrzymałam. To jest zawodniczka, której ciężko skończyć piłkę i na szybszej nawierzchni byłoby łatwiej - powiedziała Agnieszka Radwańska po zwycięstwie 6:4, 6:1 nad Yvonne Meusburger.

W nocy z czwartku na piątek dokonano w Spodku gruntownej zmiany: z dwóch kortów utworzono jeden. Jak ten zabieg odczuła najlepsza polska tenisistka? - Jest troszkę wolniej niż wczoraj. Te dwa korty były jednak dosyć szybkie, a ten centralny jest teraz jak ten treningowy. Wolałabym szybszy kort, ten co był. Ten kort i tak jest dobrze zrobiony, wygląda jak światowy, jak w Australii czy USA, i naprawdę robi wrażenie - oceniła krakowianka.

Starsza z sióstr Radwańskich zakończyła cały pojedynek granym z wyskoku winnerem z bekhendu po linii. Po meczu przyznała, że to zagranie nie sprawiło jej żadnych trudności. - To uderzenie nie jest dla mnie zbyt ryzykowne. Stosuję je dosyć często. Piłka była w pół kortu, więc nie była ryzykowna - wyznała, żartując przy tym, że fotoreporterom musiało wyjść dobre zdjęcie.

W sobotnim półfinale rywalką Polki będzie rozstawiona z numerem czwartym Alize Cornet, z którą w tym roku Isia spotykała się już dwukrotnie. - Grałam z nią dwa razy, a jeden mecz [w Pucharze Hopmana] był trzygodzinny. To nie będzie łatwe spotkanie. To jest zawodniczka bardzo solidna, walcząca do samego końca, do tego jest w bardzo dobrej formie, bo w tym rok zrobiła już kilka dobrych wyników. Tutaj grała już dwa mecze trzysetowe, więc mam nadzieję, że wygram z nią w tym roku po raz trzeci.

Radwańska była również szczęśliwa z powodu liczby przybyłych do Spodka fanów. - Cieszę się, że jest pełna prawie cała hala, choć są godziny pracy. Wiem, że ludzie chcieliby przyjść, tylko godzina im nie pozwala. Mam nadzieję, że na kolejne mecze przyjdzie jeszcze więcej ludzi - powiedziała trzecia obecnie rakieta świata.

Najlepsza polska tenisistka wyjaśniła również przyczyny nieobecności w Katowicach jej młodszej siostry, Urszuli. - Siostra jest po kontuzji, a kilka ostatnich tygodni spędziła w Stanach. Teraz będzie grała Fed Cup i gdyby wystąpiła tutaj, to miałaby prawie cztery miesiące grania. Tak się złożyło, że musiała wziąć ten tydzień wolnego.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Źródło artykułu: