ATP Cincinnati: Fantastyczny Robredo pokonał Djokovicia, niesamowity bój Murraya z Isnerem

Tommy Robredo w III rundzie turnieju ATP w Cincinnati pokonał Novaka Djokovicia. Krok od porażki był Andy Murray, który obronił dwa meczbole i w tie breaku trzeciego seta wygrał z Johnem Isnerem.

Tommy Robredo zakończył marzenia Novaka Djokovicia o zdobyciu złotej korony. Serb, który nigdy nie wygrał turnieju ATP w Cincinnati, mógł zostać pierwszym w historii triumfatorem wszystkich dziewięciu turniejów rangi ATP Masters 1000. Aby tego dokonać, musiał jednak zwyciężyć w tym sezonie w stolicy stanu Ohio, czego już nie osiągnie, bowiem w III rundzie sensacyjnie przegrał z 32-letnim Hiszpanem, nie zdobywając nawet jednego seta.
[ad=rectangle]
Robredo, który pokonał Djokovicia w listopadzie 2005 roku i od tamtej pory przegrał sześć kolejnych konfrontacji z belgradczykiem, od początku meczu narzucał mocne tempo wymian, którego o dziwo lider rankingu ATP nie wytrzymywał. Pierwszego seta Hiszpan wygrał w tie breaku 8-6, przy czwartym setbolu posyłając asa serwisowego, który zahaczył linię o milimetry.

32-latek z Hostarlic nie tylko znakomicie prezentował się z linii końcowej, ale też doskonale serwował. W czterech premierowych gemach serwisowych drugiej odsłony stracił tylko dwa punkty. Djoković sprawiał wrażenie coraz bardziej sfrustrowanego. W dziesiątym gemie przy prowadzeniu Robredo 5:4 tenisista z Półwyspu Iberyjskiego wypracował dwie piłki meczowe, jednak Serb obronił się doskonałymi serwisami. Przed następną okazją Robredo stanął w 12. gemie i tym razem ją wykorzystał, kończąc pojedynek.

- Doskonale wiem, że nie gram na takim poziomie, na jakim powinienem. Do US Open pozostało już niewiele czasu, a mi brakuje ogrania. Będę musiał ciężko pracować i postaram się poprawić swój tenis - mówił Djoković, dla którego to druga z rzędu porażka w III rundzie turnieju Masters 1000. Przed tygodniem w Toronto przegrał z Jo-Wilfriedem Tsongą.

Natomiast dla Robredo to drugie w karierze zwycięstwo nad liderem rankingu ATP. Poprzednie miało miejsce 11 lat temu, gdy w Rolandzie Garrosie pokonał Lleytona Hewitta. Hiszpan stał się również drugim 30-latkiem, który w tym sezonie wygrał mecz z najlepszym wówczas tenisistę świata. W kwietniu w Monte Carlo 32-letni David Ferrer ograł Rafaela Nadala.

Zaledwie jeden przegrany punkt dzielił od sensacyjnej porażki innego tenisistę ze ścisłej światowej czołówki, Andy'ego Murraya. Szkot w spotkaniu z Johnem Isnerem w 12. gemie trzeciego seta obronił dwie piłki meczowe i ostatecznie wygrał po dwóch godzinach i 23 minutach morderczej walki 6:7(3), 6:4, 7:6(2), podwyższając bilans bezpośrednich konfrontacji z Amerykaninem w głównym cyklu na 3-0.

- Nie żałuję tych wymian przy piłkach meczowych, bo sądzę, że rozgrywałem je naprawdę dobrze - mówił Isner. - Obaj graliśmy bardzo dobrze. Wiem, że teraz można rozmyślać o tym, co powinienem zrobić inaczej, a co robiłem źle. Jednak on był lepszy ode mnie i grał z większym spokojem. To trudne, ale muszę spoglądać w przyszłość - dodał zeszłoroczny finalista Western & Southern Open.

Niełatwą przeprawę z Marinem Ciliciem miał Stan Wawrinka. Oznaczony "trojką" Szwajcar przegrał pierwszego seta 3:6, ale w dwóch kolejnych zmagający się z kontuzją barku Chorwat pięciokrotnie został przełamany i zdobył tylko jednego gema. - On na początku meczu grał bardzo dobrze - przyznał 29-latek z Lozanny, który pokonał Čilicia szósty raz w karierze, ale dopiero drugi na korcie twardym.

- Starałem się skupić na dobrym serwisie. Chciałem grać agresywnie i dobrze poruszać się po korcie. Wiem, że on zmagał się z kontuzją barku i nie mógł serwować na 100 proc. W drugim secie byłem już bardzo zrelaksowany. Kiedy dobrze poruszam się, daje sobie więcej czasu na wykonywanie uderzeń i dzięki temu mogę kontrolować grę - analizował Wawrinka, który w ćwierćfinale spotka się z pogromcą Jerzego Janowicza, Julienem Benneteau.

Yen-Hsun Lu, który walczył o pierwszy w karierze awans do 1/4 finału turnieju ATP Masters 1000, wygrał pierwszą partię z Fabio Fogninim, ale triumf w całym meczu padł łupem Włocha. Tenisista z San Remo pokonał Tajwańczyka 3:6, 6:3, 6:3 i w najlepszej "ósemce" zmagań złotej serii zameldował się po raz drugi w karierze.

Western & Southern Open, Cincinnati (USA)
ATP Masters 1000, kort twardy, pula nagród 3,356 mln dolarów
czwartek, 14 sierpnia

III runda gry pojedynczej:

Stan Wawrinka (Szwajcaria, 3) - Marin Čilić (Chorwacja, 14) 3:6, 6:0, 6:1
Andy Murray (Wielka Brytania, 8) - John Isner (USA, 11) 6:7(3), 6:4, 7:6(2)
Fabio Fognini (Włochy, 15) - Yen-Hsun Lu (Tajwan) 3:6, 6:3, 6:3
Tommy Robredo (Hiszpania, 16) - Novak Djoković (Serbia, 1) 7:6(6), 7:5

Komentarze (11)
Lady Aga mistrzynią Montrealu
15.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
tak, JJ wygra us open według wrozbity tutejszego xd 
avatar
RvR
14.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Rewelka Tommy! Bardzo dobrze! :) 
avatar
vamos
14.08.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Pozostaje liczyć, że Rafa dojdzie do siebie na US Open. To byłby bezsprzecznie najłatwiejszy WS w jego karierze, nie ma nawet z kim seta przegrać. 
avatar
vamos
14.08.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Novak OUT! 
ChłodnymOkiem
14.08.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Nie ma Nadala, to i Djokovicowi coś słabiej idzie, a Federer i tak tego nie potrafi wykorzystać.
Oby Nadal doszedł do siebie na US Open.