ATP Winston-Salem: Pogrom na otwarcie w wykonaniu Jerzego Janowicza

Jerzy Janowicz stracił tylko pięć gemów w meczu I rundy turnieju ATP w Winston-Salem z Carlosem Berlocqiem. Rywalem Polaka w walce o 1/8 finału będzie rozstawiony z numerem szóstym Joao Sousa.

Jerzy Janowicz postanowił wykorzystać ostatnią okazję na powiększenie dorobku punktowego przed startującym 25 sierpnia wielkoszlemowym US Open i zdecydował się wziąć udział w zamykającym cykl US Open Series turnieju w Winston-Salem.
[ad=rectangle]
Mecz I rundy był dla łodzianina debiutem w głównej drabince Winston-Salem Open. Debiutem bardzo udanym, ponieważ Polak po raz drugi w karierze pokonał Carlosa Berlocqa, tym razem 6:1, 6:4.

Berlocq, dla którego to pierwszy i jedyny turniej przygotowawczy przed nowojorską lewą Wielkiego Szlema, przed rozpoczęciem meczu z Janowiczem zapowiadał, że czuje się doskonale i będzie chciał sprawić Polakowi wiele problemów. Rzeczywistość jednak brutalnie zweryfikowała te deklaracje. Janowicz już przy pierwszej okazji uzyskał przełamanie, w czwartym gemie dołożył kolejnego breaka i objął prowadzenie 5:0.

Tenisista z Buenos Aires wówczas otworzył wynik po swojej stronie, ale w siódmym gemie Janowicz pewnie zakończył pierwszą odsłonę, przy piłce setowej serwując asa.

Janowicz dominował nad swoim przeciwnikiem w każdym aspekcie tenisowej sztuki. Jego zagrania były mocniejsze, dokładniejsze, a także lepiej serwował. Berlocq momentami sprawiał wrażenie zagubionego, a w trzecim gemie drugiej partii oddał podanie podwójnym błędem serwisowym.

Polak najwyraźniej chciał ożywić senną atmosferę, w jakiej rozgrywany był ten mecz. W piątym gemie, gdy przegrywał 30-40, otrzymał ostrzeżenie za nieprzestrzeganie regulaminowego czasu 25 sekund pomiędzy kolejnymi punktami i wdał się w zupełnie niepotrzebną kłótnię z arbitrem.

Na szczęście to zdarzenie nie wybiło z rytmu naszego tenisisty. Janowicz obronił break pointa asem, oddalił także dwa następne i podwyższył prowadzenie na 4:2. Berlocq ciągle miał duże problemy z własnym serwisem. W siódmym gemie Janowicz był bliski postawienia kropki nad "i" na swoim triumfie, lecz nie wykorzystał trzech piłek na przełamanie.

Dziewiąty gem przyniósł kolejne kolejne kłopoty serwisowe Argentyńczyka. Tym razem Janowicz wywalczył trzy break pointy z rzędu, które były jednocześnie piłkami meczowymi, i ponownie zmarnował wszystkie swoje szanse, mając duże pretensje do arbitra o zagranie Berlocqa przy drugim meczbolu, kiedy 31-latek z Buenos Aires trafił z bekhendu w okolicach linii.

Łodzianin musiał więc kończyć mecz własnym serwisem, a że do dyspozycji miał nowe piłki, uczynił to perfekcyjnie, nie tracąc nawet punktu. Janowicz bardzo pewnie awansował do II rundy Winston-Salem Open, ale dobre wrażenie, jakie po sobie pozostawił w czasie gry, zatarł schodząc z kortu, gdy odmówił podania ręki sędziemu stołkowemu.

W ciągu półtorej godziny rywalizacji Polak zapisał na swoim koncie siedem asów, popełnił trzy podwójne błędy serwisowe, po trafionym pierwszym podaniu wygrał 27 z 31 rozegranych punktów, ani razu nie został przełamany, wykorzystał trzy z 11 break pointów i na 126 punktów w całym meczu jego łupem padło 73.

Rywalem Janowicza w walce o 1/8 finału imprezy w Winston-Salem będzie João Sousa, który z racji rozstawienia z numerem szóstym, w I rundzie otrzymał wolny los. Polak ma już na koncie zwycięstwo nad Portugalczykiem, w październiku ubiegłego roku w Walencji wygrał 7:5, 6:2.
 
Winston-Salem Open, Winston-Salem (USA)
ATP World Tour 250, kort twardy, pula nagród 598,2 tys. dolarów
poniedziałek, 18 sierpnia

I runda gry pojedynczej:

Jerzy Janowicz (Polska) - Carlos Berlocq (Argentyna) 6:1, 6:4

Źródło artykułu: