Gina Feistel we wtorek mierzyła się z kwalifikantką Alana Smith. W spotkanie lepiej weszła Amerykanka, ale potem to 21-latka doszła do głosu. Odwróciła losy rywalizacji, wygrywając 5:7, 6:2, 6:1.
Jej kolejną rywalką była Leyre Romero Gormaz. Było to ich pierwsze starcie, ale liczby przemawiały za rozstawioną z numerem 5 Hiszpanką. Choć nie wygrała dotąd żadnego turnieju rangi WTA, dysponowała znacznie większym doświadczeniem. Dotąd zwyciężyła w 195 meczach, podczas gdy Feistel w 95.
Sporą różnicę widać także jeżeli chodzi o miejsce w rankingu. 22-letnia Hiszpanka znajduje się bowiem obecnie w drugiej setce (jest 165.), natomiast Feistel zajmuje 310. lokatę.
Polka rozpoczęła spotkanie nerwowo, od przegranego gema przy własnym podaniu. Chwilę później zdołała jednak przełamać rywalkę, a nawet wyjść na prowadzenie 2:1.
ZOBACZ WIDEO: Aż trudno uwierzyć, że ma 41 lat. Była gwiazda wciąż w formie
Od tego momentu nastąpił spory przestój w jej wykonaniu - przegrała cztery kolejne gemy z rzędu. Jednocześnie potrafiła obronić cztery piłki setowe i przedłużyć swoje szanse na odrobienie strat.
Ta sztuka jej się jednak nie udała. Początek drugiego seta to z kolei seria przełamań z jednej i drugiej strony. Feistel mogła żałować, że przy stanie 4:4 nie udało jej się domknąć gema, choć miała ku temu okazję.
Po nie najgorszym meczu Feistel odpadła z rywalizacji w Charleston. Na jej niekorzyść podziałało chociażby osiem podwójnych błędów serwisowych. Zdobyła także zaledwie pięć punktów po drugim podaniu.
W ćwierćfinale Leyre Romero Gormaz zmierzy się z 211. rakietą świata Włoszką Nurią Brancaccio.
Fifth Third Charleston 125 Fifth Third Charleston 125, Charleston (USA)
WTA Challenger 125, korty ziemne, pula nagród 115 tys. dolarów
czwartek, 21 listopada
II runda gry pojedynczej:
Leyle Romero Gormaz (Hiszpania, 5) - Gina Feistel (Polska) 6:4, 6:4