Czwarty raz w tym roku, w tym trzeci w ciągu ostatnich dwóch miesięcy, Andy Murray próbował pokonać Novaka Djokovicia, ale ponownie mu się nie udało. W ćwierćfinale turnieju ATP w Paryżu rozstawiony z numerem pierwszym Serb pokonał Szkota 7:5, 6:2, podwyższając bilans bezpośrednich konfrontacji z 27-latkiem z Dunblane na 15-8.
[ad=rectangle]
- Pierwszy set był bardzo wyrównany - mówił Djoković. - Utrzymywałem własny serwis i miałem wiele break pointów, ale przełamałem go dopiero w końcówce. Na początku drugiego seta zostałem przełamany, ale on popełnił kilka podwójnych błędów serwisowych i pozwolił mi wrócić do gry. Od tego momentu czułem się już bardzo dobrze na korcie. Wiedziałem, że jak wygram pierwszego seta, będzie mi łatwiej. Andy grał siódmy tydzień z rzędu, bo chciał zakwalifikować się do Finałów ATP World Tour. Przez ten czas zdobył trzy tytuły i grał wielki tenis - dodał.
Walczący o pierwsze miejsce w rankingu ATP na koniec sezonu z Rogerem Federerem belgradczyk awansował do półfinału i dzięki temu powiększy swoją przewagę nad Szwajcarem, który z BNP Paribas Masters pożegnał się w 1/4 finału. - Oczywiście fakt, że awansowałem do półfinału, a Roger nie, bardzo mi pomoże. Ale ja nie myślę o przewadze, jaką posiadam. Skupiam się na jedynie na własnych meczach i mam nadzieję, że zakończę rok na pierwszym miejscu - powiedział broniący tytułu w hali Bercy Serb.
Murray odpadł w ćwierćfinale, przerwana została jego seria 11 kolejnych wygranych meczów, ale spełnił swój cel, jaki miał do zrealizowania w Paryżu - wywalczył przepustkę do Finałów ATP World Tour. - Zyskałem zaufanie do własnej gry w ostatnich tygodniach. Mam nadzieję, że w Londynie stać mnie na dobrą grę. Czuję, że nie jestem w daleko w tyle za najlepszymi - ocenił Brytyjczyk.
Półfinałowym rywalem Djokovicia będzie Kei Nishikori, z którym Serb ma bilans 1-2 i przegrał ich ostatni pojedynek, w półfinale US Open. Rozstawiony z "szóstką" Japończyk w piątkową noc pokonał 3:6, 7:6(5), 6:4 Davida Ferrera, choć w tie breaku drugiego seta przegrywał już 2-5 ze stratą dwóch mini przełamań. Zwycięstwo Nishikoriego oznacza, że on oraz Milos Raonić zagrają w londyńskim Masters, zaś Ferrera w turnieju kończącym sezon zabraknie.
- To dla mnie niesamowita noc. Wygrałem naprawdę ciężką batalię i zagram w Londynie - cieszył się Nishikori. 24-latek z Shimane został tym samym pierwszym w historii tenisistą z Azji, który zagra w Finałach ATP World Tour.
BNP Paribas Masters, Paryż (Francja)
ATP Masters 1000, kort twardy w hali, pula nagród 2,884 mln euro
piątek, 31 października
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Novak Djoković (Serbia, 1) - Andy Murray (Wielka Brytania, 8) 7:5, 6:2
Kei Nishikori (Japonia, 6) - David Ferrer (Hiszpania, 4) 3:6, 7:6(5), 6:4
Gratulacje!
Ale pokonać Nole będzie bardzo trudno, to by była niesamowita niespodzianka gdyby Nishikori wygrał w Paryżu!
Vamos Kei!