- Jednym z głównym powodów, dla których wciąż gram w tenisa, są zwycięstwa. To całkiem inne uczucie niż po porażce. Nienawidzę przegrywać - mówiła Serena Williams w rozmowie z 18-krotną mistrzyni wielkoszlemową, Chris Evert.
[ad=rectangle]
Mimo 33 lat, Williams wciąż czuje w sobie głód rywalizacji, choć przyznała, że miewa takie dni, iż nie ma ochoty wstać z łóżka. - Myślę, że to normalne, bo przez lata rozegrałam wiele meczów. Ale nie mam zamiaru jeszcze kończyć kariery.
Amerykanka stwierdziła, że ciągle poprawia swój tenis. - Niedawno oglądałem na You Tubie swoje mecze z lat 2009-11 i muszę powiedzieć, że teraz jestem lepszą tenisistką niż wtedy. Lepiej poruszam się po korcie, moja gra wygląda na łatwiejszą. To wymagało wiele pracy.
- Jednak chcę się poruszać jeszcze szybciej, mieć większą dynamikę. I muszę ponownie lepiej serwować. W minionym sezonie byłam rozczarowana moim podaniem, często popełniałam wiele podwójnych błędów, co doprowadzało mnie do szaleństwa. W przyszłym chcę serwować tak, jak w 2013 roku. Jestem perfekcjonistką. Potrafię trenować bez przerwy przez trzy godziny jedno uderzenie - dodała.
Młodsza z sióstr Williams zdobyła 18 tytułów wielkoszlemowych w grze pojedynczej, co stawia ją w jednym rzędzie z Evert i Martiną Navratilovą. Rekordzistką pod tym względem jest Margaret Smith Court, 24-krotna triumfatorka imprez Wielkiego Szlema. Serena wyjawiła, że chce poprawić osiągnięcie Steffi Graf, która ma na koncie 22 wielkoszlemowe mistrzostwa.
- Nie jest tajemnicą, że mam na to apetyt. Mam zamiar dogonić Steffi Graf. Ale teraz koncentruje się na 19. tytule, który będę mogła zdobyć już za miesiąc w Australii. Gdy wywalczę 19. mistrzostwo, będę myślała o 20. - powiedziała 33-latka z Florydy.
A niektórzy twierdzą, że u dojrzałych ludzi raczej nic nie da się z tym zrobić. :)