W sobotę Agnieszka Radwańska zmierzyła się z Sereną Williams, którą wcześniej jedyny raz pokonała trzy lata temu w meczu pokazowym w Air Canada w Toronto. W głównym cyklu wszystkie osiem ich spotkań wygrała Amerykanka. Krakowianka jedynego seta zdobyła w 2012 roku w finale Wimbledonu. W finale Pucharu Hopmana Polka zwyciężyła 6:4, 6:7(3), 6:1, ale w głównym cyklu bilans ich meczów to ciągle będzie 8-0 dla liderki rankingu (mecze w Perth nie są wliczane do bilansu WTA).
[ad=rectangle]
W gemie otwarcia I seta Radwańska miała break pointa, ale minimalnie wyrzuciła forhend. Błędem bekhendowym Williams dała Polce drugą szansę, ale obroniła się wygrywającym serwisem. W trzecim gemie krakowianka dopięła swego i przełamała liderkę rankingu świetnym returnem bekhendowym po linii. Radwańska prowadziła już 4:1, po tym jak Williams wpakowała smecza w siatkę. Polka nie podwyższyła na 5:1, bo oddała podanie robiąc dwa podwójne błędy. Amerykanka zmarnowała break pointa na 4:4 wyrzucając bekhend (takie było orzeczenie sędziów, choć piłka była styczna z linią, ale Serena nie sprawdziła). Set dobiegł końca, gdy liderka rankingu w 10. gemie wpakowała forhend w siatkę.
W drugim gemie II seta Radwańska obroniła pierwszego break pointa kombinacją głębokiego serwisu i krosa forhendowego oraz drugiego wygrywającym serwisem. W trzecim gemie Williams zniwelowała break pointa krosem forhendowym, a w piątym odparła kolejne trzy (świetny serwis i drajw wolej liderki rankingu, błąd forhendowy krakowianki). Kapitalna kombinacja dropszota i loba dała Radwańskiej czwartą szansę na 3:2, ale Amerykanka obroniła się efektownym bekhendem po linii. Po podwójnym błędzie rywalki Polka miała piątą okazję, ale Serena uratowała się wymuszającym błąd precyzyjnym zagraniem na linię. I to Amerykanka prowadziła 3:2, kończąc długiego gema (blisko 9,5 minuty walki) wygrywającym serwisem.
W 10. gemie Radwańska wróciła z 15-30, ostatni punkt zdobywając krosem forhendowym. W 11. gemie Polka popisała się nadzwyczajną kombinacją dropszota, loba i stop woleja. Przełamanie uzyskała, gdy Williams wpakowała forhend w siatkę. Krakowianka nie potrafiła zamknąć tego pojedynku, ale główna w tym zasługa Amerykanki, która zagrała kilka świetnych returnów. Przy 15-40 piąta rakieta globu popełniła podwójny błąd. W tie breaku górą była liderka rankingu, która wykorzystała już pierwszego setbola, genialną wymianę wieńcząc głębokim krosem forhendowym wymuszającym błąd.
W gemie otwarcia III seta Radwańska obroniła trzy break pointy kończącymi forhendami, a w drugim przełamała Williams efektownym returnem bekhendowym po linii. Amerykanka w gemie tym nie wykorzystała prowadzenia 40-15. Utrzymując podanie na sucho (świetny wolej, as) krakowianka podwyższyła na 3:0. W szóstym gemie liderka rankingu od 30-0 straciła cztery punkty, na koniec pakując bekhend w siatkę. Za to w siódmym gemie Radwańska wróciła z 0-30. Przy 40-30 popełniła podwójny błąd, ale asem uzyskała drugą piłkę meczową. Spotkanie dobiegło końca, gdy Amerykanka wpakowała return forhendowy w siatkę.
Radwańska miała małą chwilę zawahania w końcówce II seta. Podrażniona Williams wściekle rzuciła się do ataku i wygrała tę partię w tie breaku. W przekroju całego meczu Polka jednak grała bardzo równo, na swoim wysokim poziomie, i w pełni zasłużenie cieszyła się ze zwycięstwa nad liderką rankingu. Bardzo rzadko grała piłki na połowę kortu. Albo były to krótkie zagrania tuż za siatkę albo bardzo głębokie, blisko linii. Williams nie miała ani chwili wytchnienia, a że nie jest jeszcze w najwyższej formie, była zmuszona skapitulować w starciu z grającą z żelazną konsekwencją, nie panikującą w trudnych momentach Radwańską.
Polka grała sprytnie, nie bała się chodzić do siatki, pięknie wykorzystywała geometrię kortu. I co najważniejsze, bardzo dobrze serwowała, a także mogła polegać na swoim returnie. Dzięki tym dwóm uderzeniom często szybko uzyskiwała przewagę w wymianach. W całym meczu Williams naliczono 45 kończących uderzeń i 59 niewymuszonych błędów. Radwańska miała 27 piłek wygranych bezpośrednio i 19 błędów własnych.
Polska - USA 2:1, Perth Arena, Perth (Australia)
Puchar Hopmana, kort twardy, finał
sobota, 10 stycznia
Gra 1.: Agnieszka Radwańska - Serena Williams 6:4, 6:7(3), 6:1
Gra 2.: Jerzy Janowicz - John Isner 6:7(10), 4:6
Gra 3.: Jerzy Janowicz / Agnieszka Radwańska - John Isner / Serena Williams 7:5, 6:3
---> Ale powtorki na pewno w necie beda!