Puchar Hopmana: Jerzy Janowicz nie wykorzystał setboli, mikst zadecyduje o tytule

Mimo dobrej postawy Jerzy Janowicz nie zdołał zwyciężyć Johna Isnera w drugiej grze finału 27. edycji Pucharu Hopmana. Polak w tie breaku pierwszej partii nie wykorzystał pięciu setboli.

Klasyfikowany obecnie na 43. miejscu w rankingu ATP Jerzy Janowicz po raz pierwszy w karierze zmierzył się z Johnem Isnerem, aktualną 18. rakietą globu. Przed tym spotkaniem można było z góry zakładać, że będzie to starcie, w którym potężny serwis będzie ułatwiał obu zawodnikom zdobywanie kolejnych punktów. Tak też było, bowiem zarówno Polak, jak i Amerykanin zanotowali zdecydowanie więcej winnerów niż błędów własnych. 24-latek z Łodzi skończył 29 piłek, a pomylił się tylko 13 razy. Z kolei pochodzący z Greensboro Isner miał 38 winnerów i 18 niewymuszonych błędów.
[ad=rectangle]
To był naprawdę dobry mecz w wykonaniu naszego reprezentanta. W pierwszym secie to łodzianin miał jedyną okazję na przełamanie, ale Isner zdołał wygrać siódmego gema. Losy partii rozstrzygnęły się w tie breaku, w którym obaj panowie serwowali jak maszyny. Przy 6-5 Janowicz miał pierwszego setbola, ale Amerykanin odpowiedział mocnym podaniem. Po zmianie stron Polak miał okazję przy własnym serwisie, lecz popełnił podwójny błąd.

Następnego setbola Isner skasował asem, ale po chwili reprezentant USA pomylił się i Janowicz miał czwartą okazję na zwieńczenie partii otwarcia. Polak tym razem przekombinował, bowiem zupełnie niepotrzebnie zagrał skrót, który ulokował w siatce. Po drugiej zmianie stron Isner oddalił piątą piłkę setową, po czym sam miał swoją szansę na zakończenie pierwszej odsłony.  Janowicz nie wytrzymał wówczas presji i popełnił... podwójny błąd.

Porażka w tie breaku podcięła skrzydła Janowiczowi. Łodzianin popełnił w pierwszym gemie drugiego seta kilka prostych błędów i Isner szybko uzyskał cennego breaka. Reprezentant USA takiego prowadzenia nie mógł już zmarnować, cały czas serwował znakomicie i przy własnym podaniu nie pozwolił Polakowi na zdobycie choćby trzech punktów. W 10. gemie serwujący po zwycięstwo Isner posłał trzy asy, po czym wyrzucony w aut return łodzianina dał Amerykaninowi końcowy triumf.

Isner pokonał Janowicza 7:6(10), 6:4 i wyrównał stan meczu z Polską, bowiem wcześniej punkt dla biało-czerwonych po zwycięstwie nad Sereną Williams zdobyła Agnieszka Radwańska. O triumfie w 27. edycji Pucharu Hopmana zadecyduje zatem gra mieszana.

Polska - USA 1:1, Perth Arena, Perth (Australia)
Puchar Hopmana, kort twardy, finał
sobota, 10 stycznia

Gra 1.: Agnieszka Radwańska - Serena Williams 6:4, 6:7(3), 6:1
Gra 2.: Jerzy Janowicz - John Isner 6:7(10), 4:6
Gra 3.: Jerzy Janowicz / Agnieszka Radwańska - John Isner / Serena Williams

Komentarze (27)
avatar
steffen
10.01.2015
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
W sumie dobrze się stało, bo gdyby JJ wygrał, nie obejrzelibyśmy bardzo ciekawego miksta i emocje radość na koniec też pewnie byłyby mniejsze. 
avatar
Sharapov
10.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
skoncentrowany będzie na podójnych błędach serwisu :D 
avatar
Miasto mistrzów - Kielce
10.01.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Gratulacje dla Agi! super sprawa wreszcie ograć Williams oj JJ:( jaka to była szansa na ogranie USA.. 
avatar
frenk
10.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Slabo to widze bo Isner wykonczy nas serwisem i zadnej gry nie bedzie? Poza tym Serena tez ma niezly serwis wiec chyba tylko cud moze nas uratowac? 
avatar
RF
10.01.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jeśli Big John nie zwolni tępa przy serwisie to może być ciężko, bo Jerzy akurat może sam się wykończyć podwójnymi błędami.