Martina Navratilova: Jestem w stanie pomóc Agnieszce

East News / Na zdjęciu: Martina Navratilova
East News / Na zdjęciu: Martina Navratilova

W rozmowie z dziennikiem New York Times Martina Navratilova pierwszy raz opowiadała o Agnieszce Radwańskiej. - Agnieszka jest ukształtowaną tenisistką, ja jestem dodatkowym elementem - stwierdziła.

- Różni gracze stanowią różne wyzwania. Radwańska ma cały repertuar uderzeń, a ja muszę ją tylko nauczyć, jak z nich korzystać. Obserwuję ją od dawna, była jedną z tenisistek, z którą byłabym w stanie nawiązać współpracę, ale nie myślałam, że się do mnie zgłosi - przyznała Martina Navratilova.
[ad=rectangle]
Amerykanka od tego sezonu jest konsultantką Agnieszki Radwańskiej. - Moje życie jest dobrze poukładane. Mam dużo na talerzu, ale są tu jeszcze wolne miejsca, i to uzupełnia się z tym, czego potrzebuje ode mnie Agnieszka. Oczywiście, lepiej byłoby współpracować na pełen etat, ale lepiej pracować tak niż wcale, z takiego założenia wychodzi też sama Agnieszka. Ma świetnego trenera, wspaniałego sparingpartnera, dobry zespół. Jestem tylko dodatkowym elementem, może nie brakującym, ale właśnie dodatkowym - oceniła 18-krotna mistrzyni wielkoszlemowa w grze pojedynczej.

Dlaczego 58-latka z Pragi podjęła się współpracy z Polką? - Nie mogłabym być raczej trenerką Madison Keys, która teraz pracuje z Lindsay Davenport, bo ona potrzebuje więcej opieki. Agnieszka jest z kolei ukształtowaną tenisistką. Potrzebuje jedynie odpowiedniego dostrojenia. Tego, co z Andym Murrayem zrobił Ivan Lendl. Nie było go przy nim dzień w dzień, ale był wtedy, kiedy potrzeba.

Polka i Amerykanka przebywają obecnie w Melbourne, gdzie w poniedziałek ruszy wielkoszlemowy Australian Open. Maja także za sobą krótki okres przygotowawczy w Miami. - Spędziłyśmy ze sobą kilka w dni. Przede wszystkim po to, aby lepiej się poznać. Ważne jest, co się mówi i kiedy się mówi. Nie chcę mówić zbyt wiele, ale chcę pomóc Agnieszce, więc muszę opowiadać tylko o tym, co istotne. Nie chcę nikogo wystraszyć. Relacje z zawodnikiem to stąpanie po bardzo cienkiej linii. To proces uczenia się siebie nawzajem.

- Agnieszka technicznie jest świetna. Oczywiście, ma pewne elementy do poprawy, ale nie są to wielkie rzeczy. Wszyscy mamy jakieś przyzwyczajenia, a niekiedy nie wiemy, że je posiadamy. Trener czasem też ich nie dostrzega, gdy jest przy zawodniku każdego dnia - dodała była lidera rankingu WTA.

Radwańska nie ukrywa, że współpraca z Navrátilovą ma zaowocować tytułem wielkoszlemowym - Myślę, że Agnieszka oczekuje ode mnie tego, abym nauczyła ją radzić sobie w ważnych meczach. Każdy człowiek inaczej reaguje, gdy znajduje się pod presją. Ona może sprawiać wrażenie, że presja jej nie dotyczy, ale tak nie jest. Uważam, że jestem w stanie jej pomóc - zapowiedziała.

Navrátilová wyjawiła również, jaki w jej ocenie powinien być tenis. - W tenisie chodzi o atakowanie. Niekoniecznie grę serwis-wolej, ale wczesne uderzanie piłki. Właśnie tak powinno się grać, a nie stać dziesięć stóp za linia końcową i czekać na błąd rywala. Zdobądź punkty, przejmij kontrolę nad meczem i spraw, żeby coś się działo, zamiast czekać na to, co się stanie. Wiem, że nie każdy może jak ja czy tak, jak Nadal, ale raz na jakiś czas można zagrać trochę inaczej i bardziej kreatywnie. Nie chcę oglądać szablonowych tenisistów, chcę graczy kreatywnych.

Źródło artykułu: