Rafael Nadal zdobył niemal wszystkie najważniejsze trofea w zawodowym tenisie, ale nigdy nie triumfował w turnieju w Miami. W dziesięciu startach Hiszpana w tej imprezie jego najlepszym wynikiem jest finał, który uzyskiwał czterokrotnie (w sezonach 2005, 2008, 2011 i 2014). W tym roku Majorkanin swoją przygodę z Miami Open zakończył już na III rundzie, sensacyjnie przegrywając z rodakiem, Fernando Verdasco.
[ad=rectangle]
Verdasco, który przystępował do niedzielnego pojedynku z bilansem 1-13 w konfrontacjach z Nadalem, od początku grał na bardzo wysokim poziomie. 31-latek z Madrytu w ósmym uzyskał przełamanie na 5:3. Wprawdzie natychmiast oddał podanie, ale w gemie dziesiątym wywalczył setbola, przy którym Nadal nieczysto trafił w piłkę z forhendu.
Gdy bardziej utytułowany z Hiszpanów pewnie wygrał drugą partię (6:2), wydawało się, że przejął kontrolę nad meczem. Lecz madrytczyk w gemie otwarcia decydującej odsłony obronił dwa break pointy, a w czwartym wywalczył przełamanie, po czym podwyższył prowadzenie na 4:1. Nadal grał ambitnie, ale nie był w stanie odrobić straty. W dziewiątym gemie 28-latek z Majorki oddalił piłkę meczową, ale w kolejnym oznaczony numerem 29. Verdasco zakończył całe spotkanie przy własnym serwisie.
- To dla mnie wielkie zwycięstwo. Wygrałem z jednym z najlepszych tenisistów w historii w ważnym turnieju na dużym stadionie, którego trybuny wypełniły się kibicami. To wspaniałe uczucie. Cieszę się tą chwilą i jestem bardzo szczęśliwy - mówił Verdasco, który zapisał na swoim koncie cztery asy, trzy przełamania, 29 zagrań kończących (aż 18 z forhendu) i 36 niewymuszonych błędów.
Hiszpan po raz trzeci w karierze awansował do 1/8 finału zmagań w Key Biscayne. Jego rywalem w walce o ćwierćfinał będzie Juan Monaco, z którym mierzył się dotychczas dziesięć razy i wygrał czterokrotnie. W pojedynku kończącym niedzielną serię gier obchodzący 31. urodziny Argentyńczyk pokonał innego tenisistę z Półwyspu Iberyjskiego, Guillermo Garcię-Lopeza.
Bliski sprawienia sensacji i wyeliminowania rozstawionego z numerem ósmym Tomasa Berdycha był Bernard Tomic. Australijczyk wygrał pierwszego seta 7-4 w tie breaku, w drugim objął prowadzenie 5:2, ale wówczas rozpoczął swój koncert niewykorzystanych szans. W gemach ósmym, dziewiątym i dziesiątym zmarnował cztery meczbole, by ostatecznie przegrać tę partię w kolejnej rozgrywce tie breakowej. W trzeciej odsłonie tenisista z Antypodów już nie podjął walki, przegrywając 1:6.
Berdych (dziesięć asów, 79 proc. wygranych punktów po trafionym pierwszym podaniu, pięć przełamań, 39 uderzeń wygrywających oraz 48 błędów własnych) w IV rundzie Miami Open zagra z Gaelem Monfilsem, turniejową "17", z którym ma bilans 5-1, w tym 3-0 na twardej nawierzchni.
Miami Open, Miami (USA)
ATP Masters 1000, kort twardy, pula nagród 5,381 mln dolarów
niedziela, 29 marca
III runda gry pojedynczej:
Tomáš Berdych (Czechy, 8) - Bernard Tomic (Australia, 25) 6:7(4), 7:6(3), 6:1
Fernando Verdasco (Hiszpania, 29) - Rafael Nadal (Hiszpania, 2) 6:4, 2:6, 6:3
Juan Mónaco (Argentyna) - Guillermo García-López (Hiszpania, 23) 7:5, 6:4