Agnieszka Radwańska (WTA 9) w halowym turnieju w Stuttgarcie gra po raz ósmy. Jest to jej szósty start w tej imprezie na korcie ziemnym, dwa zaliczyła na nawierzchni twardej (2007, 2008). Krakowianka dwa razy dotarła tutaj do półfinału (2011, 2012). W środę Polka rozegrała pierwszy w sezonie mecz na korcie ziemnym i przegrała 6:7(8), 4:6 z Sarą Errani (WTA 15), finalistką Rolanda Garrosa 2012.
[ad=rectangle]
W gemie otwarcia I seta Radwańska wróciła z 0-30, popisując się m.in. piękną akcją z dropszotem i wolejem. Kapitalny return dał Polce dwa break pointy na 2:0 i wykorzystała już pierwszego świetnym bekhendem po linii. W trzecim gemie krakowianka oddała podanie psując dropszota i wyrzucając forhend. Forhendowy return dał jej szansę na 3:1, ale zmarnowała ją pakując forhend w siatkę. Radwańska miała też drugą okazję, ale przestrzeliła return. Po błędzie rywalki uzyskała trzeciego break pointa i wykorzystała go szczęśliwym returnem po taśmie. W piątym gemie Polka oddała serwis, wyrzucając forhend na zakończenie długiej wymiany. Efektowny forhendowy return przyniósł krakowiance break pointa na 4:2. Taki wynik pojawił się na tablicy, gdy forhend Errani wylądował w korytarzu deblowym.
W siódmym gemie Polka z 15-40 potrafiła wyjść na przewagę, ale i tak Włoszka zaliczyła przełamanie sprytnym forhendem po dobiegnięciu do dropszota krakowianki. Dwa świetne returny dały Radwańskiej przełamanie na 5:3. Dobra akcja zakończona forhendowym wolejem pozwoliła Errani odebrać dziewiątej rakiecie globu podanie na sucho w dziewiątym gemie. Finalistka Rolanda Garrosa 2012 wyłamała się z tradycji przełamań i wyrównała na 5:5, popisując się m.in. bajecznym dropszotem. W 11. gemie Radwańska próbowała akcji serwis-wolej, ale Włoszka zaskoczyła ją lobem, który pozwolił jej uzyskać break pointa. Krakowianka podanie oddała wyrzucając bekhend.
Świetna akcja zakończona bekhendem dała krakowiance dwa break pointy na 6:6. Errani wpakowała bekhend w siatkę i o losach seta zadecydował tie break. W nim Włoszka z 2-4 wyszła na 6-4, popisując się dwoma nadzwyczajnymi dropszotami. Radwańska obroniła dwa setbole (odwrotny kros forhendowy, as), a ostry bekhend wymuszający błąd przyniósł jej szansę na wygranie seta. Zmarnowała ją przegrywając długą wymianę, na zakończenie której zupełnie nie udał się jej dropszot. Polka uzyskała drugą piłkę setową, ale zmarnowała ją wyrzucając bekhend. Pakując bekhend w siatkę krakowianka dała Włoszce trzeciego setbola. Errani wykorzystała go świetną kontrą forhendową po krosie.
W drugim gemie II seta Errani uzyskała przełamanie, popisując się m.in. fenomenalną kontrą bekhendową po linii. Radwańska natychmiast odrobiła stratę kombinacją głębokiego returnu i odwrotnego krosa forhendowego. Szczęśliwy forhend po taśmie pomógł Włoszce uzyskać przełamanie na 3:1. Kapitalną kontrą forhendową po linii Polka wykorzystała break pointa na 2:3. Na 4:2 Errani wyszła, gdy na dropszota Radwańskiej odpowiedziała dropszotem. Finalistka Rolanda Garrosa 2012 miała piłkę na 5:2, ale minimalnie wyrzuciła bekhend, a po chwili popełniła podwójny błąd. Krakowianka break pointa spożytkowała ostrym bekhendem wymuszającym błąd.
W ósmym gemie Radwańska z 0-40 wyszła na przewagę, popisując się dwoma kończącymi piłkami (forhend i bekhend). Ostatecznie po długiej grze na przewagi (18 punktów) krakowianka wyrównała na 4:4, ostatni punkt zdobywając wygrywającym serwisem. Polka miała break pointa na 5:4, ale zmarnowała go pakując bekhend w siatkę. W 10. gemie Radwańska obroniła pierwszego meczbola potężnym krosem forhendowym. Przy drugiej piłce meczowej Errani pracowała jak natchniona w defensywie i krakowianka w końcu wyrzuciła forhend.
Wytrwalsza i sprytniejsza Włoszka okazała się górą w spotkaniu, w którym serwis nie dawał żadnej przewagi (17 przełamań). Radwańskiej nie wychodziły dropszoty, za to Errani zupełnie odwrotnie. Finalistka Rolanda Garrosa 2012 bardzo często zaskakiwała krakowiankę krótkimi piłkami, także gdy grała je przy siatce. Polka w I secie nie wykorzystała prowadzenia 5:3, a w tie breaku zmarnowała dwa setbole i poległa po wojnie nerwów. W II partii krakowianka ruszyła w pogoń i z 2:4 prawie wyszła na 5:4 (zmarnowała break pointa), ale właśnie wtedy zagrała agresywniej i skracała wymiany. W przekroju całego meczu za dużo było maratońskich wymian na wyniszczenie, którym Radwańska nie potrafiła się przeciwstawić. Krakowianka za dużo piłek grała na forhend rywalki, a z tej strony Włoszka myliła się bardzo rzadko.
Errani była zdecydowanie lepsza w grze na małe pola. Gdy szła do siatki najczęściej kończyło się to zdobyciem przez nią punktu (15 z 24). Radwańska w tej strefie kortu albo sama psuła albo nie potrafiła wykończyć akcji (10 z 28 punktów) i Włoszka ją bezlitośnie mijała. W ciągu dwóch godzin i ośmiu minut walki krakowiance naliczono 38 kończących uderzeń i 41 niewymuszonych błędów. Errani miała 35 piłek wygranych bezpośrednio i 24 błędy własne.
Radwańska poniosła 11. porażkę w sezonie (bilans 13-11). Po turnieju w Stuttgarcie jej najlepszym tegorocznym rezultatem pozostanie półfinał w Katowicach. Errani odniosła już dziewiąte zwycięstwo na pomarańczowej mączce od lutego, a bilans jej wszystkich meczów od stycznia to 19-10. Włoszka cieszyła się z drugiej wygranej nad krakowianką w ich szóstym meczu w głównym cyklu. Wcześniej była górą w ćwierćfinale Rolanda Garrosa 2013. Errani siedem z ośmiu swoich singlowych tytułów wywalczyła na korcie ziemnym. Dwa miesiące temu święciła triumf w Rio de Janeiro.
Porsche Tennis Grand Prix, Stuttgart (Niemcy)
WTA Premier, kort ziemny w hali, pula nagród 731 tys. dolarów
środa, 22 kwietnia
I runda gry pojedynczej:
Sara Errani (Włochy) - Agnieszka Radwańska (Polska, 7) 7:6(8), 6:4
Obecnie nie potrafi czytać gry przeciwnika,zagrywa Czytaj całość