- Nie bałem się porażki. Od początku do końca grałem dobrze, koncentrowałem się na sobie i chciałem prezentować swój tenis - mówił Corić, który w czwartek pokonał Robredo 7:5, 3:6, 6:2, 4:6, 6:4.
[ad=rectangle]
Wygrana Chorwata jest o tyle cenniejsza, że Robredo to prawdziwy mistrz pięciosetowych spotkań. W karierze na 21 takich meczów przegrał tylko pięć. Tymczasem dla tenisisty z Zagrzebia było to dopiero trzecie pięciosetowe starcie i drugie zwycięskie.
18-latek coraz mocniej podbija rozgrywki ATP. Ma już na koncie zwycięstwa z Rafaelem Nadalem i Andym Murrayem, a po czwartkowym sukcesie wywalczył premierowy w karierze awans do III rundy turnieju wielkoszlemowego. Stał się tym samym pierwszym 18-latkiem, który zagra w 1/16 finału Rolanda Garrosa, od 1998 roku, gdy tej sztuki dokonał Marat Safin.
Postawę Coricia doceniło wielu czołowych postaci cyklu ATP World Tour, w tym Novak Djoković, który wiele razy trenował z Chorwatem i udzielał mu wskazówek. - Staram się być taki, jak on - mówił Corić o Djokoviciu. - On wiele mi daje, pomaga i nie prosi o nic w zamian. Dziękuję za jego słowa. To wspaniałe, że jeden z najlepszych tenisistów historii mówi o mnie, że mogę mieć wielką karierę.
Corić przyznał, że jego mentorem jest Goran Ivanisević, mistrz Wimbledonu z 2001, który choć obecnie współpracuje z Marinem Ciliciem, często bywa na meczach młodszego rodaka. - Dziękuję Goranowi, że oglądał mój mecz. Zawsze, gdy gram, proszę go, aby przyszedł na trybuny. Dlaczego? Bo Goran jest dla mnie wszystkim.
W 1/16 finału Rolanda Garrosa Chorwat zmierzy się z Jackiem Sockiem. Zwycięzca tego meczu pierwszy raz w karierze awansuje do IV rundy imprezy wielkoszlemowej. - Sock ma doskonały serwis. Gra tutaj bardzo dobrze, pokonał Dimitrowa, co mówi samo za siebie. Wiem, że mam szansę, aby z nim wygrać, i będę starał się tego dokonać - ocenił tenisista z Zagrzebia.