Garbine Muguruza: Ciężko jest się skupić na finale, kiedy po drugiej stronie stoi Serena

Garbine Muguruza miała swoje szanse, ale ostatecznie nie zdołała ugrać seta w sobotnim finale Wimbledonu. Hiszpanka będzie musiała odłożyć na później marzenia o pierwszym tytule wielkoszlemowym.

Karolina Konstańczak
Karolina Konstańczak
Garbine Muguruza już na początku meczu przełamała utytułowaną rywalkę, jednak nie zdołała zbyt długo utrzymać przewagi i straciła pierwszego seta. W drugiej odsłonie 21-latka od stanu 1:5 doszła Serenę Williams na 4:5, ale skapitulowała w swoim ostatnim gemie serwisowym.
- Po przegranym pierwszym secie byłam trochę smutna, ponieważ widziałam swoją szansę - powiedziała Muguruza. - Tenisistki z czołówki, takie jak Serena, zaczynają wygrywać kolejne punkty, grają świetnie i nagle bardzo szybko zapisują przy swoim nazwisku trzy lub cztery gemy, a ty się budzisz i myślisz: "O kurcze, przegrywam 1:4, czy 2:4". Starałam się cały czas iść do przodu, ale ona prezentowała się świetnie, serwowała asy, posyłała winnery. Pomyślałam: "Co mogę zrobić?". Kiedy przegrywałam 1:5, mobilizowałam się do walki, ponieważ mecz nie był rozstrzygnięty, a ona może się zdenerwować, że nie jest w stanie zamknąć meczu. Miałam wówczas swoje szanse.Muguruza dopiero po raz pierwszy wystąpiła w finale wielkoszlemowym, natomiast Williams walczyła o trofeum 25 razy, wygrywając 21 takich spotkań.

- Ciężko jest się skupić na finale, kiedy po drugiej stronie stoi Serena. Myślisz sobie wówczas, że ona wygrała tutaj już pięć razy, natomiast to jest dopiero twój pierwszy taki mecz. Starałam się koncentrować na każdym pojedynczym punkcie, aby go nie przegrać. Nauczyłam się przede wszystkim, że każdy odczuwa nerwy w finale, nawet Serena, ponieważ to widziałam. Nie wiesz, jak twoje ciało zareaguje w takiej sytuacji. Cieszę się, że biegałam, serwowałam i dobrze grałam. Czułam się swobodnie na korcie.

Tuż po ceremonii wręczenia nagród Williams zwróciła się do Muguruzy i powiedziała, aby ta się nie smuciła, bowiem w niedalekiej przyszłości wzniesie do góry wielkoszlemowe trofeum. - To niesamowite uczucie, kiedy słyszysz te słowa od legendy. Ona jest najlepsza na świecie i widać to na każdym kroku.

Trawa nigdy nie była ulubioną nawierzchnią mierzącej 183 centymetry tenisistki. Hiszpanka przyznała jednak, że zmieniła swoje podejście i to sprawiło, że się odblokowała.

- Przyjechałam tutaj z zupełnie innym podejściem. Wcześniej nie lubiłam tej nawierzchni, ale w tym roku pomyślałam: "Nie, lubię trawę! Garbine, lubisz trawę!" W każdy dzień sobie to powtarzałam i przyniosło oczekiwany efekt - dodała.

Oglądaj mecze WTA Tour z udziałem Igi Świątek, Magdy Linette i innych topowych zawodniczek w serwisie CANAL+ online. (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×