Karolina Woźniacka miała okazję zagrać na głównym obiekcie w Nowym Jorku, który jest w trakcie przebudowy. Arthur Ashe Stadium zrobił ogromne wrażenie na duńskiej tenisistce.
[ad=rectangle]
- Czuję się trochę inaczej, ale od zawsze uwielbiałam ten obiekt - powiedziała Woźniacka. - Ten kort jest niesamowity, a gdy dach zostanie ukończony, efekt będzie wspaniały. Podoba mi się dźwięk odbijanych piłek. Tego miejsca nie da się porównać z żadnym innym.
Czwarta rozstawiona przyznała, że chciałaby serwować jak John Isner, jeden z najlepiej podających tenisistów na świecie. Dunka uważa, że wtedy wszystko byłoby prostsze. - Zrobiłabym wiele, aby serwować jak John. Myślę, że dzięki temu moje spotkania byłyby łatwiejsze. Wtedy nikt by mnie nie pokonał.
Tenisiści i tenisistki bardzo często muszą się zmagać ze słońcem, które niekiedy świeci im prosto w twarz, utrudniając serwowanie. Jamie Loeb, z którą Woźniacka wygrała w I rundzie US Open, nosi przyciemniane okulary, znacznie ułatwiające grę w takich warunkach.
- W Australii słońce świeci prosto w twarz, więc jest naprawdę trudno. Tutaj możesz podrzucić piłkę nieco w prawą stronę i nieco w lewą, aż w końcu znajdziesz odpowiedni sposób. Pamiętajmy, że warunki są zawsze takie same dla obu stron. Musisz sobie z tym poradzić.
- Nie wiem, dlaczego tak niewielu tenisistów nosi okulary na korcie. Kiedy byłam młodsza, miałam około dziewięciu lat, trener powiedział mi, że to jest nieprofesjonalne. W tym momencie znacznie jednak ułatwia sprawę. Uważam, że nie ma powodów, dla których miałoby się ich nie nosić. Jeśli jednak nie jesteś do nich przyzwyczajony, ciężko będzie się przestawić.