Roger Federer przez kolejne rundy US Open 2015 mknął niczym ekspres. W drodze do finału nie stracił seta i tylko w jednym meczu został przełamany. Novak Djoković natomiast nie imponował. Serb miewał lepsze i gorsze spotkania, w tym w dwóch konfrontacjach tracił partię. Mimo to przystępował do finału nowojorskiego turnieju w roli faworyta i udźwignął ciężar presji, zatrzymując Maestro z Bazylei.
Finał rozpoczął się o trzy godziny niż był zaplanowany, ponieważ nad kortami Flushing Meadows padał deszcz. Być może to niespodziewanie przesunięcie sprawiło, iż w pierwszej partii obaj tenisiści grali poniżej swojej przeciętej. Federer, który zainaugurował mecz asem, już w gemie otwarcia obronił się przed przełamaniem. Podanie oddał w gemie trzecim, lecz błyskawicznie wyrównał na 2:2.
W piątym gemie serca kibiców zadrżały, gdy Djoković upadł na kort. Serb doznał otarć skóry na łokciu, dłoni i łydce, lecz bez przeszkód mógł kontynuować pojedynek. W siódmym gemie lider rankingu ATP uzyskał kolejne przełamanie, gdy przy break poincie popisał się świetnym minięciem, ale ponownie od razu stracił przewagę. Gem dziewiąty przyniósł kolejnego breaka Serbowi, który tym razem był już skuteczniejszy przy własnym podaniu i wygrał premierową odsłonę 6:4. Dla Federera był to pierwszy przegrany set od finału Wimbledonu, właśnie z Djokoviciem.
Rozstawiony z numerem drugim Federer - tak jak w poprzednich pojedynkach - starał się często atakować. Jego kłopot polegał na tym, że Djoković fantastycznie spisywał się w defensywnie i znakomicie kontrował. W czwartym gemie drugiej odsłony Szwajcar w trzech kolejnych akcjach ruszał do siatki, ale za każdym został minięty, w tym dwukrotnie cudownymi lobami.
Pomimo nieudanych prób ataku, w drugim secie przewaga na placu gry należała do Federera. Fantastycznie u 34-latka z Bazylei funkcjonowały serwis i forhend. Wobec tego Djoković nieraz znajdował się tarapatach. W dziesiątym gemie Szwajcar wywalczył dwie piłki setowe. Przy pierwszej Serb posłał świetny bekhend, ale przy drugiej Federer miał niemal wygrany punkt. Wystarczyło tylko, aby mając wolny kort, trafił forhendem. Jednak przestrzelił.
Djoković wybronił się, ale w 12. gemie znów został przyparty po muru i po raz kolejny musiał stawić czoła dwóm setbolom. Agresywnie grający Federer pierwszą szansę zmarnował, nieczysto uderzając forhendem, ale po chwili fantastycznie zaatakował bekhendem po krosie, na co Serb nie znalazł odpowiedzi.
W trzecim secie, jak w pierwszym, w początkowej fazie obaj tenisiści po jednym razie stracili własny serwis. W ósmym gemie Djoković prowadził 40-0, ale przegrał cztery kolejne punkty i Federer miał piłkę na przełamanie. Nie wykorzystał jej. Serb przeszedł próbę charakteru, po chwili takie samo zadanie stanęło przed Szwajcarem. Helwet, podobnie jak jego rywal kilka chwil wcześniej, po serii błędów zmarnował prowadzenie 40-0 i musiał bronić break pointa. Wówczas znów popełnił pomyłkę i oddał serwis. Djoković wyszedł na 5:4, a następnie zakończył seta zwycięstwem 6:4, oddalając jeszcze dwa break pointy powrotne.
Gorąco dopingowany przez nowojorską publiczność, którą pragnęła, aby wygrał niedzielny pojedynek, Federer już w pierwszym gemie czwartej partii został przełamany. Sytuacja bazylejczyka stała się arcytrudna. Nie dość, że przegrywał 1-2 w setach, to jeszcze w czwartej odsłonie miał stratę przełamania, a po siedmiu gemach nawet dwóch, bowiem przy stanie 4:2 Djoković po raz kolejny odebrał podanie swojemu przeciwnikowi.
Zachęcany przez trybuny Federer podjął walkę. Wygrał ósmego gema, czym odrobił stratę jednego breaka, a następnie utrzymał własne podanie. Prowadzenie Djokovicia zmalało, ale lider rankingu ATP wciąż posiadał przewagę przełamania. Przy ogłuszającym dopingu w dziesiątym gemie Szwajcar wywalczył dwie piłki na odrobienie strat. Coś, co wydawało się nierealne, stało się bardzo bliskie. Niestety dla Federera i jego kibiców - wyrzucił on dwa returny.
Następna nieudana odpowiedź na serwis Djokovicia dała Serbowi piłkę na wagę mistrzostwa. Belgradczyk posłał kolejne podanie, a Federer popełnił czwarty z rzędu błąd z returnu. Tym sposobem mecz dobiegł końca, tak samo jak seria kolejnych zwycięstw Szwajcara.
28-letni Djoković po raz drugi w karierze zwyciężył w US Open (poprzednio w 2011 roku po finale z Rafaelem Nadalem). Dla Serba to także dziesiąty tytuł wielkoszlemowy, czym zrównał się z legendarnym Billem Tildenem. Więcej wielkoszlemowych triumfów ma tylko sześciu tenisistów. Serb powtórzył swoje osiągnięcie z 2011 roku, kiedy to również wygrał Australian Open, Wimbledon i US Open.
Federer natomiast pozostał z 17. mistrzostwami w Wielkim Szlemie w dorobku. Po tytuł w turnieju najwyższej rangi po raz ostatni sięgnął w lipcu 2012 roku, wygrywając Wimbledon. Trzy ostatnie swoje wielkoszlemowe finały (Wimbledon 2014 i 2015 oraz US Open 2015) kończył porażkami z Djokoviciem.
US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy (Decoturf), pula nagród w singlu mężczyzn 16,5 mln dolarów
niedziela, 13 września
finał gry pojedynczej:
Novak Djoković (Serbia, 1) - Roger Federer (Szwajcaria, 2) 6:4, 5:7, 6:4, 6:4
Program i wyniki turnieju mężczyzn
#dziejesiewsporcie: albańscy kibice rozbawili Ronaldo
No dobra! A teraz co do Fe Czytaj całość