Brisbane, Rotterdam i być może Meksyk - Roger Federer odkrywa karty na początek sezonu 2016

East News
East News

Sezon 2015 dobiega końca, więc tenisiści powoli układają swój kalendarz występów w przyszłorocznych rozgrywkach. Jednym z nich jest Roger Federer.

- 2016 będzie innym rokiem niż pozostałe, bo olimpijskim. Dlatego mam zamiar robić sobie przerwy w występach w niektórych okresach sezonu - mówił na konferencji prasowej w Zurychu Roger Federer.

Australia i Rotterdam dla córek

Szwajcar powoli buduje swój harmonogram przyszłorocznych startów. Nowy sezon rozpocznie w Brisbane, gdzie w tym roku wywalczył tytuł i zarazem wygrał 1000. mecz w głównym cyklu w karierze. - Jestem podekscytowany, zwłaszcza po tym, jak w tym roku wygrałem ten turniej. Wrócę z nieco większą presją, bo będę bronił tytułu, ale grałem już w Brisbane dwa razy i zawsze czułem się świetnie. Naprawdę lubię przebywać w Brisbane. Bardzo lubię miasto i turniej, kort jest piękny, a kibice niesamowici - wyjaśniał.

Następnie weźmie udział w Australian Open, a tydzień po zakończeniu pierwszej w sezonie lewy Wielkiego Szlema pojawi się na starcie imprezy w Rotterdamie, w której po raz ostatni zagrał w 2013 roku. - Jestem bardzo zadowolony, że dyrektor turnieju w Rotterdamie Richard Krajicek zainteresował się moją osobą, a tym bardziej, iż przyjechał do Zurychu, by ze mną rozmawiać i zorganizować konferencję prasową. Rotterdam to dobry turniej przygotowawczy przed Indian Wells, a poza tym to miasto leży w Europie, więc moje córki będą mogły jeździć na nartach, co bardzo lubią. Doceniam wsparcie miejscowych fanów. Dodatkowo na takich turniejach panuje bardziej przyjazna atmosfera.

- W turniejach wielkoszlemowych jest 350. tenisistów. W mniejszych turniejach jest 32. wspaniałych tenisistów, takich jak ja, i wszyscy znajdują się na plakatach reklamowych. Rotterdam to jeden z moich ulubionych turniejów. Mam z niego dobre wspomnienia. Pierwszy zagrałem w nim w 1999 roku. W sezonach 2005 i 2012 wygrywałem - mówił 34-latek z Bazylei.

Tenisowa corrida

Helwet wielokrotnie zaznaczał, że lubi występować w krajach, w których nigdy nie był. Dlatego w przyszłym roku prawdopodobnie zagra w Meksyku. ESPN Mexico podał już nawet, że 5 marca Federer wystąpi w meczu pokazowym w Mexico City na obiekcie wykorzystywanym do corridy. Sęk w tym, że dokładnie w tym samym czasie reprezentacja Szwajcarii będzie rywalizować z Włochami w Pucharze Davisa.

Agent Maestro, Tony Godsick, szybko zdementował te rewelacje meksykańskich mediów. - Te pogłoski są fałszywe - powiedział, dodając jednak, że Federer bardzo chce zagrać w Meksyku i możliwe, że nastąpi to w 2016 roku.

Jedynym meksykańskim turniejem głównego cyklu jest impreza ATP World Tour 500 w Acapulco, która w 2016 roku rozpocznie się 22 lutego i pokryje się z zawodami w Dubaju, gdzie Federer mieszka i gdzie występuje regularnie od wielu lat - Roger od dawna chciał zagrać w tym kraju i jest to możliwe w 2016 roku, bo jeszcze nigdy tu nie występował. Chce tu przyjechać, ale ta data na pewno się nie zgadza. 5 marca nie ma mowy o żadnej pokazówce - skomentował Godsick.

Martina czy Stan?

Priorytetem Federera na 2016 rok będą igrzyska olimpijskie. W Rio de Janeiro Szwajcar chce wystąpić w dwóch konkurencjach. Grze pojedynczej i grze podwójnej ze Stanem Wawrinką lub mieszanej z Martina Hingis. - Chce dać sobie szansę na zdobycie więcej niż jednego medalu. Rozmawiałem z Martiną i ze Stanem, ale jeszcze nic nie zdecydowałem. Prawdopodobnie decyzję podejmę pod koniec tego roku - wyjawił bazylejczyk.

Źródło artykułu: