- To niesamowite uczucie, zwłaszcza po tym, jak w maju przeszedłem operację i podjąłem decyzję o tym, by skupić się na deblu - mówił Łukasz Kubot, dla którego to 13. deblowy tytuł w głównym cyklu w karierze, w tym drugi w Wiedniu, gdzie poprzednio zwyciężył w 2009 roku, razem z Oliverem Marachem.
Lubinianin i Marcelo Melo wygrali niedzielny finał, mimo że przegrywali już 3:6 i 2:4. - Wydawało się, że rywale mają wszystko pod kontrolą, ale wykorzystaliśmy swoje szanse i zapisaliśmy na swoim koncie ostatni punkt - przyznał nasz reprezentant.
Dla Polaka to czwarty tytuł w obecnym sezonie i zarazem czwarty zdobyty z innym partnerem. W Den Bosch partnerował mu Ivo Karlović, w Bastad Jeremy Chardy, a w Metz Edouard Roger-Vasselin.
- W tym roku nie mogłem znaleźć stałego partnera, więc tym bardziej jestem szczęśliwy, że wygrałem jeden ze swoich ulubionych turniejów. Bardzo się cieszę, że grałem z Marcelo i utrzymywałem jego tempo - powiedział 33-latek.
Melo z kolei zdobył swój 18. tytuł w grze podwójnej, w tym piąty w 2015 roku. Dzięki temu sukcesowi Brazylijczyk 2 listopada awansuje na pozycję lidera deblowego rankingu ATP. - Żyję jak we śnie. W ostatnich trzech tygodniach zdobyłem kolejno 500, 1000 i 500 punktów do rankingu. Na moich barkach spoczywało wiele presji. Pierwsze miejsce w rankingu to rzecz trudna do osiągnięcia. Dlatego jestem teraz niezwykle szczęśliwym facetem - powiedział tenisista z Belo Horizonte.