- To był bez wątpienia najważniejszy mecz deblowy, jaki rozegrałem w swojej karierze, ale podobnie jak mówiłem w piątek, daleko jeszcze do korzystnego dla nas rozstrzygnięcia. W niedzielę mamy szansę na zwycięstwo w obu grach singlowych. Nawet jeśli przegram z Goffinem, to ktoś inny będzie miał możliwość wygrania meczu - powiedział Andy Murray.
Wicelider rankingu ATP i jego brat Jamie pokonali w sobotę belgijski duet Steve Darcis i David Goffin 6:4, 4:6, 6:3, 6:2. - Wynik 2-1 po dwóch dniach daje nam oczywiście większe szanse na odniesienie zwycięstwa, ale staram się nie wybiegać w przyszłość. Doskonale wiem, jak dobrym zawodnikiem jest Goffin. Nie bez powodu zajmuje aktualnie 16. miejsce w rankingu ATP - stwierdził pochodzący z Dunblane tenisista.
Zadowolony z postawy braci Murrayów był oczywiście kapitan Leon Smith. - Można stwierdzić, że sobotni debel nie dał nam jeszcze zwycięstwa w całym spotkaniu, ale na pewno ustawił nas w dobrej pozycji. Przed nami sporo grania w niedzielę. Na szczęście będziemy mieli dwie szanse i zrobimy wszystko, aby Andy lub singlista wystawiony do piątego meczu zapewnili nam wygraną - wyznał opiekun Brytyjczyków.
Przeciwnikiem Murraya po godz. 13:00 będzie w niedzielę Goffin. Lider gospodarzy będzie musiał pokonać numer jeden brytyjskiego tenisa, aby przedłużyć szanse Belgów na premierowy triumf w Pucharze Davisa. - W piątek grałem pięć partii, w sobotę cztery, ale pod względem fizycznym czuję się dobrze. Nawet jeśli w niedzielę przyjdzie mi rozegrać pięciosetowy pojedynek, to będę na to przygotowany - stwierdził Goffin.
Wiary nie traci także kapitan gospodarzy, Johan van Herck. - Niedziela będzie dla nas trudnym dniem, ale musimy wierzyć i walczyć do samego końca. Niewielu dawało nam szansę na zwycięstwo w spotkaniu z Argentyną, ale udało nam się wygrać tamten mecz. Wszystko może się zdarzyć w Pucharze Davisa - powiedział sternik belgijskiej drużyny narodowej. Belgia wróciła ze stanu 1-2 aż 13 razy w tych rozgrywkach, po raz ostatni we wrześniowym meczu z Argentyną.