Od 2012 roku Margarita Gasparian zdobyła dziewięć tytułów ITF w singlu i osiem w deblu. W 2015 roku święciła podwójny triumf w Baku. W finale gry pojedynczej pokonała Rumunkę Patricię Marię Tig, a w deblu jej partnerką była Aleksandra Panowa, z którą wspólnie wywalczyła jeszcze jeden tytuł (w październiku w Taszkencie). To są pierwsze trofea Gasparian w głównym cyklu. - To był dla mnie niesamowity turniej. W finale na trybunach była niewiarygodna atmosfera. Dziękuję wszystkim ludziom, którzy mnie wspierali, a także mojemu sparingpartnerowi Miszy oraz deblowej partnerce Aleksandrze. To bardzo dobry turniej i na zawsze zapamiętam ten tydzień - mówiła Gasparian, która nie będzie miała okazji bronić tytułu, bo turniej w Baku wypada z kalendarza.
W wywiadzie dla cyklu WTA "Getting to know" 21-letnia Rosjanka opowiedziała o tym, kiedy złapała tenisowego bakcyla. - Gdy miałam pięć lat, tata zabrał mnie na kort. Dał mi rakietę i powiedział: 'Jeśli masz ochotę to graj'. I tak też zrobiłam. Zawsze oglądałam Rogera Federera i Marię Szarapową. Pamiętam, że widziałam, jak Maria wygrała Wimbledon (2004). Miałam wtedy 10 lat - mówiła. Jej pozasportowe zainteresowania to czytanie książek Paulo Coelho oraz oglądanie rosyjskich filmów. Cel Gasparian na przyszłość to awans do czołowej piątki rankingu WTA. W tym roku w singlu, oprócz triumfu w Baku, zdobyła trzy tytuły ITF, dwa we Francji i jeden w Rosji. Tenisistka z Moskwy w Rolandzie Garrosie i Wimbledonie 2015 zanotowała pierwsze starty w wielkoszlemowych imprezach (z obu odpadła w I rundzie). Choć robi dopiero pierwsze kroki na najwyższym szczeblu już jest wyróżniającą się postacią. Gasparian to aktualnie jedna z trzech tenisistek w czołowej "100" rankingu stosująca jednoręczny bekhend, obok Carli Suarez i Roberty Vinci.
Margarita jest córką Melika, Ormianina z pochodzenia, i Ludmiły. Ma siostrę Jekaterinę, która amatorsko gra w siatkówkę. Gasparian jest drugą najmłodszą tenisistką grająca jednoręczny bekhend w Top 200 rankingu (po 19-letniej Japonce Mayo Hibi). Zanim odkryła w sobie miłość do tenisa, chodziła do szkoły baletowej. Później wzięła rakietę do ręki i praktycznie wiedziała co chce w życiu robić. Główną trenerką Rosjanki jest Jelena Makarowa, zwyciężczyni turnieju WTA w deblu w Moskwie w parze z Jewgienią Maniukową, z którą wspólnie osiągnęła też ćwierćfinały Rolanda Garrosa 1995 i Australian Open 1996. Makarowa to również finalistka dwóch imprez w singlu (Moskwa 1995 i Palermo 1997).
W I rundzie tegorocznego Wimbledonu Gasparian zmierzyła się z Sereną Williams i w pierwszym secie stawiła Amerykance opór (prowadziła 3:1 i miała szansę uzyskać podwójne przełamanie). Ostatecznie przegrała 4:6, 1:6. - Wimbledon to moje najlepsze wspomnienie z tego roku. Zagrałam z Sereną w I rundzie. To było niewiarygodne - towarzyszyło mi tak wiele emocji. Zdecydowanie to jedna z najpiękniejszych chwil w mojej karierze - mówiła. Wielkoszlemowy debiut Rosjanka zaliczyła miesiąc wcześniej, w Rolandzie Garrosie. Przegrała wówczas w I rundzie z Aną Konjuh. Zarówno w Paryżu, jak i w Londynie przeszła kwalifikacje. Po triumfie w Baku zadebiutowała w Top 100 rankingu, od razu na 71. miejscu. Gasparian to pierwsza od kwietnia 2014 roku zwyciężczyni turnieju WTA, operująca jednoręcznym bekhendem (Carla Suárez w Oeiras). Do turnieju w stolicy Azerbejdżanu nie miała na swoim koncie ani jednego wygranego meczu w głównym cyklu.
Dwa lata temu podczas Uniwersjady w Kazaniu Rosjanka zdobyła srebrny medal w drużynie (wspólnie z Anastazją Pawluczenkową, Jeleną Wiesniną i Jekateriną Jaszyną). W 2013 roku również zadebiutowała w Pucharze Federacji. Szamil Tarpiszczew, ówczesny kapitan drużyny, zabrał ją na wielki finał. Był to efekt tego, że ekipa Sbornej pojechała do Cagliari w mocno rezerwowym składzie. W tym samym tygodniu odbywał się turniej WTA w Sofii, w którym wzięły udział trzy Rosjanki: Maria Kirilenko, Anastazja Pawluczenkowa i Jelena Wiesnina. Gasparian wystąpiła w deblu, gdy losy finału z Włoszkami były już rozstrzygnięte. W parze z Iriną Chromaczową przegrały z Karin Knapp i Flavią Pennettą. Jak na razie to był jedyny występ Gasparian w Pucharze Federacji. Powołana była w sumie dwa razy. Była w kadrze na mecz z Japonią rozegrany w lutym 2013 roku, ale nie wystąpiła w żadnym pojedynku.
W tym roku Gasparian pokonała trzy tenisistki z czołowej "50" rankingu: Karin Knapp (Baku), Camilę Giorgi (Linz) i Kristinę Mladenović (Moskwa). Wygrała też z finalistką Australian Open 2014, byłą 10. rakietą globu Dominiką Cibulkovą. W pełnym zwrotów akcji pojedynku z Knapp, Rosjanka prowadziła 6:3, 4:0, a w trzecim secie wróciła z 1:3 i 15-30. Gasparian powoli robiła swoje, jakby trochę w cieniu, na peryferiach tenisa. Doskonaliła swój bekhend, nie od razu porwała się na wielki tenis, ale w końcu zaczęła zbierać plony tej cierpliwości. Rok 2015 rozpoczęła od wygrania trzech turniejów ITF, a od czerwcu grała już niemal wyłącznie w głównym cyklu. Poza triumfem w Baku osiągnęła ćwierćfinały w Linzu i Moskwie. Sezon zakończyła trochę niefortunnie, bo w ćwierćfinale challengera w Limoges, w meczu z Francescą Schiavone, skreczowała z powodu kontuzji prawej kostki. 16 listopada znalazła się na najwyższym w karierze 58. miejscu w rankingu.
Wystarczyło, że zobaczyłem jej jednoręczny bekhend i wiedziałem, że ta dziewczyna coś w sobie ma. Ale nie tylko to jedno zjawiskowe zagranie robi wrażenie. Gasparian ma smykałkę do gry kombinacyjnej, a jednoręczny bekhend oraz niezwykle groźny forhend są dla niej narzędziami służącymi do uwypuklenia jej wszechstronności. Rosjanka jest tenisistką wysoką (183 cm), ale też nie jest potężnie zbudowana (73 kg). Zapowiedziała, że teraz będzie pracować nad wzmocnieniem fizycznym. Czasem fantazja ją ponosi, korci ją do użycia magicznego bekhendu w sytuacji, gdy nie jest do tego kompletnie przygotowana. Jednak w ostatnich miesiącach stała się bardziej cierpliwa, nauczyła się łamać rytm, by potem przystąpić do ataku ze zdwojoną siłą. Potrafi zaskoczyć rywalkę akcją zwieńczoną klasycznym wolejem. Na korcie momentami sprawia wrażenie jakby miała komputer w głowie. Doskonale analizuje sytuację na korcie i swoimi zagraniami buduje pajęczynę, w którą wpadają rywalki. Jeszcze nie udało się jej usidlić tenisistek z czołówki, w jej grze jest jeszcze sporo przestojów, ale w ostatnich miesiącach poczyniła znaczącą progresję.
WTA Tour zalewa nowa fala młodych Rosjanek, które pokazują się z coraz lepszej strony. Gasparian to aktualnie piąta rakieta tego kraju i jedna z trzech w czołowej "100" urodzonych w latach 90. XX wieku, obok obecnej na zawodowych kortach od wielu lat Anastazji Pawluczenkowej i 18-letniej Darii Kasatkiny. Żadna z największych rosyjskich zawodniczek w XXI wieku nie operowała jednoręcznym bekhendem. Trzeba wrócić do czasów ZSRR i Olgi Morozowej, finalistki Rolanda Garrosa i Wimbledonu z 1974 roku, by znaleźć liczącą się tenisistkę z tego kraju używającą jednej ręki przy bekhendzie. Generalnie dla Rosjanek jest to zjawisko nietypowe. Czy Gasparian wypłynie na szerokie wody? Jej długoterminowym celem jest wygranie Wimbledonu.
Łukasz Iwanek