- Zastanawiałam się, czy w ogóle mogę pełnić funkcję kapitana, ponieważ doskonale znam wszystkie zawodniczki. To moje przyjaciółki. Kiedy oznajmiłam im tę nowinę, wszystkie były bardzo szczęśliwe i dumne ze mnie. Ich wsparcie daje mi dużo pozytywnej energii - powiedziała Klaudia Jans-Ignacik.
Pochodząca z Trójmiasta tenisistka, aktualnie 40. deblistka globu, przejęła schedę po Tomaszu Wiktorowskim, który zrezygnował z funkcji opiekuna kadry po przegranym meczu barażowym ze Szwajcarią w Zielonej Górze. - Rola kapitana różni się od funkcji szkoleniowca, ponieważ nie muszę trenować moich podopiecznych. Moim zadaniem jest stworzyć odpowiednią atmosferę i to jest dla mnie najważniejsze - wyznała 31-letnia tenisistka.
Na lutowy mecz z drużyną USA Jans-Ignacik powołała Magdę Linette, Paulę Kanię i Alicję Rosolską. - To nie będzie dla nas łatwe spotkanie. Amerykanki powołały bardzo mocny skład, a do tego ich kapitanem także jest kobietą. Postaramy się jednak dać z siebie wszystko - zapowiedziała kapitan polskiego zespołu.
Opiekunka ekipy USA, Mary Joe Fernandez, nominowała do gry przeciwko Polsce Venus Williams, Sloane Stephens, Coco Vandeweghe oraz Bethanie Mattek-Sands. - Zdajemy sobie sprawę z tego, że będzie to dla nas ważny mecz jeśli chodzi o pozostanie w Grupie Światowej II. Zwycięstwo byłoby dla nas czymś wspaniałym i z pewnością chcemy uniknąć degradacji. Będzie nam bardzo trudno powrócić do elity i już teraz krążą w naszych głowach myśli, że może nam się nie udać - stwierdziła Jans-Ignacik, która nie mogła liczyć na obecność na Hawajach sióstr Radwańskich.
Jacek Jońca: Serena Williams może w tym roku pobić wszystkie rekordy Graf
{"id":"","title":""}
O la la na pewno chcą wygrać. Smiać się czy płakać!?
No tak może w kadrze USA wystąpią amatorki.
Piękna katastrofa Czytaj całość