Puchar Federacji: Hingis i Bencić dały Szwajcarii półfinał, Francja znów lepsza od Włoch

PAP/EPA / WALTER BIERI
PAP/EPA / WALTER BIERI

Szwajcaria pokonała Niemcy i awansowała do półfinału Grupy Światowej Pucharu Federacji. Decydujący punkt w deblu zdobyły Martina Hingis i Belinda Bencić.

Bohaterką weekendu w Lipsku została Belinda Bencić (WTA 11). W sobotę 18-latka z Wollerau była lepsza od Andrei Petković, a w niedzielę wróciła z 1:4 w pierwszym secie i pokonała 7:6(4), 6:3 mistrzynię Australian Open Andżelikę Kerber (WTA 2). W rozstrzygającym deblu Bencić i Martina Hingis wygrały 6:3, 6:2 z Anną-Leną Grönefeld i Andreą Petković, wracając z 1:3 i 0-30 w pierwszym secie. Dla Hingis był to pierwszy deblowy pojedynek od 1998 roku, gdy Szwajcaria w finale przegrała 2-3 z Hiszpanią.

Na pokonanie Kerber Bencić potrzebowała 92 minut. W pierwszym secie Szwajcarka odrodziła się ze stanu 1:4, a o losach drugiego zadecydowało jedyne przełamanie, jakie uzyskała w ósmym gemie. W całym pojedynku posłała 27 kończących uderzeń i popełniła 16 niewymuszonych błędów. Kerber naliczono 23 piłki wygrane bezpośrednio i 29 pomyłek. Niemka zdobyła tylko dziewięć z 20 punktów przy swoim drugim podaniu. Bencić podwyższyła na 3-0 bilans meczów z Kerber, która w tych konfrontacjach nie zdobyła nawet seta.

W drugim niedzielnym pojedynku w miejsce Andrei Petković weszła Annika Beck (WTA 39) i pokonała 7:5, 6:4 Timeę Bacsinszky (WTA 15). W ciągu dwóch godzin i siedmiu minut walki Niemka wykorzystała cztery z sześciu break pointów. Była to druga konfrontacja tych tenisistek w sezonie. W II rundzie Australian Open również górą była Beck.

Przy stanie 2-2 po singlowych pojedynkach o losach całego meczu zadecydował debel. W gemie otwarcia pierwszego seta podanie oddała Bencić. Niemki miały dwie okazje na 3:0, ale przy pierwszej Hingis popisała się krosem bekhendowym, a drugą zmarnowała Grönefeld pakując piłkę w siatkę. Reprezentantki gospodarzy mogły zaliczyć przełamanie na 4:1, ale Bencić od 0-30 zgarnęła cztery punkty. W szóstym gemie Petković obroniła pierwszego break pointa asem. Drugiego Hingis wykorzystała bekhendem, a później efektownym returnem podwyższyła na 5:3. Wynik seta na 6:3 mistrzyni tegorocznego Australian Open w deblu ustaliła pewnym wolejem.

W trzecim gemie drugiego seta Grönefeld oddała podanie podwójnym błędem. Po długiej grze na przewagi (14 rozegranych punktów) Hingis podwyższyła na 3:1. Dwa proste błędy przy siatce (najpierw Grönefeld, a następnie Petković) kosztowały Niemki stratę serwisu w siódmym gemie. Wynik meczu na 6:3, 6:2 ustaliła Bencić wolejem.

W ciągu 71 minut Szwajcarki odparły dwa z trzech break pointów, a same wykorzystały cztery z pięciu szans na przełamanie. Na ich konto poszło 30 kończących uderzeń i 20 niewymuszonych błędów. Petković i Grönefeld miały ujemny bilans kończących uderzeń do niewymuszonych błędów (21-25).

Prowadzone przez Barbarę Rittner Niemki dwa lata temu doszły do wielkiego finału, w którym uległy Czeszkom. W ubiegłym sezonie dotarły do półfinału, a tym razem będą się musiały bronić przed spadkiem do Grupy Światowej II. Szwajcarki w kwietniu ubiegłego roku pokonały Polki i znalazły się w złożonej z ośmiu drużyny elicie po raz pierwszy od 2004 roku. Dzięki zwycięstwu nad Niemkami awansowały do pierwszego półfinału od 1998 roku.

Rok temu Francuzki wróciły z 0-2 po pierwszym dniu i pokonały Włoszki. Teraz obie drużyny ponownie zmierzyły się w I rundzie i tym razem ekipa Trójkolorowych odniosła komfortowe zwycięstwo. Awans zapewniły im Kristina Mladenović (WTA 30) i Caroline Garcia (WTA 38), które wygrały niedzielne pojedynki singlowe. Pierwsza pokonała 7:6(4), 6:1 Sarę Errani (WTA 22), a druga zwyciężyła 6:3, 6:4 Camilę Giorgi (WTA 40).

Mladenović w pojedynku z Errani wróciła z 0:2 w pierwszym secie. W ciągu 92 minut zgarnęła 11 z 12 punktów przy siatce. Giorgi w konfrontacji z Garcią popełniła 13 podwójnych błędów. Wynik meczu na 4-1 ustaliły Mladenović i Garcia, które w deblu rozbiły 6:0, 6:1 Martinę Caregaro i Sarę Errani. Pojedynek ten trwał 45 minut.

Francuzki w finale grały cztery razy i dwa razy wywalczyły główne trofeum (1997, 2003). W 1997 roku pokonały w decydującym meczu Holenderki, z którymi w kwietniu zmierzą się u siebie w półfinale. Włoszki od 2006 roku cztery razy triumfowały w rozgrywkach, po raz ostatni trzy lata temu. W ubiegłym sezonie po raz pierwszy od 2008 roku poniosły porażkę w I rundzie i teraz również będą musiały wystąpić w barażu.

Drugą parę półfinałową utworzą Czechy i Szwajcaria (spotkanie odbędzie się na terenie tego drugiego kraju). Mecze o finał oraz baraże o obie Grupy Światowe rozegrane zostaną w dniach 16-17 kwietnia.

Niemcy - Szwajcaria 2:3, Leipziger Messe, Lipsk (Niemcy)
I runda Grupy Światowej, kort twardy w hali
sobota-niedziela, 6-7 lutego

Gra 1.: Andrea Petković - Belinda Bencić 3:6, 4:6
Gra 2.: Andżelika Kerber - Timea Bacsinszky 6:1, 6:3
Gra 3.: Andżelika Kerber - Belinda Bencić 6:7(4), 3:6
Gra 4.: Annika Beck - Timea Bacsinszky 7:5, 6:4
Gra 5.: Anna-Lena Grönefeld / Andrea Petković - Belinda Bencić / Martina Hingis 3:6, 2:6

Francja - Włochy 4:1, Palais des Sports de Marseille, Marsylia (Francja)
I runda Grupy Światowej, kort twardy w hali
sobota-niedziela, 6-7 lutego

Gra 1.: Kristina Mladenović - Camila Giorgi 6:1, 4:6, 1:6
Gra 2.: Caroline Garcia - Sara Errani 6:3, 7:5
Gra 3.: Kristina Mladenović - Sara Errani 7:6(4), 6:1
Gra 4.: Caroline Garcia - Camila Giorgi 6:3, 6:4
Gra 5.: Caroline Garcia / Kristina Mladenović - Martina Caregaro / Sara Errani 6:0, 6:1

Komentarze (12)
omi
7.02.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Znakomite rywalizacje. Wszystko naraz ale dało sie rade:) Belinda umie grać z Angie i świetny mecz! Średnio weszła w deblu ale szybko Martina zaczęła panować nad sytuacją. Ale wracając do ten t Czytaj całość
avatar
Inger
7.02.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Bardzo udany debel Martina Hingis i Belinda Bencic. Nauczycielka z uczennicą ramię w ramię. Dobra perspektywa na Rio?