Po 11 miesiącach przerwy Juan Martin del Potro pokonał trzech rywali bez straty seta w rozgrywanym na Florydzie turnieju Delray Beach Open. Dopiero w półfinale wysokiego Argentyńczyka zatrzymał Sam Querrey. Triumfator US Open z 2009 roku przyznał, że tego tygodnia odniósł ważniejsze zwycięstwo, niż gdyby został triumfatorem całej imprezy.
- Za każdym razem, gdy wychodzę na kort, staram się zwyciężyć - powiedział Del Potro. - W tym tygodniu wygrałem jednak zdecydowanie więcej niż gdybym triumfował w turnieju. Jestem po prostu szczęśliwy, że mogę znów grać w tenisa.
Del Potro w samych ciepłych słowach wypowiedział się o grze Querreya, który triumfował 7:5, 7:5, w każdym z setów przełamując Argentyńczyka przy stanie 5:5. Były czwarty tenisista świata przyznał szczerze, że momentami po prostu brakowało mu sił i nie poruszał się tak szybko, jak we wcześniejszych starciach.
- W spotkaniu ze mną Sam zagrał bardzo mądrze i przede wszystkim świetnie serwował. Ja natomiast nie mogłem odnaleźć swojego rytmu, ale to normalne, ponieważ odczuwałem zmęczenie. Nie poruszałem się zbyt szybko po korcie i chybiłem zbyt wiele forhendów. Mój rywal zaprezentował wyższy poziom tenisa niż ja.
Del Potro zrobi sobie krótką przerwę, a później zawita do Indian Wells, gdzie w połowie marca odbędzie się turniej rangi Masters 1000. Argentyńczyk otrzymał od organizatorów dziką kartę.
- Mogę potwierdzić, że zagram w Indian Wells. Ta wiadomość jest dla mnie bardzo dobra. Odpocznę przez kilka tygodni i w spokoju potrenuję. Niedługo znów zaprezentuję się w turnieju i z optymizmem spoglądam w przyszłość. Mogę powoli planować więcej startów - dodał.
Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: Bin Challange Wisły Kraków
Źródło: WP SportoweFakty