Ostatni oficjalny mecz Novak Djoković rozegrał 31 stycznia. Wówczas w finale Australian Open pokonał Andy'ego Murraya i zdobył 11. wielkoszlemowy tytuł w karierze, w tym szósty w Melbourne.
- To, co zaważyło na moim udanym występie w Australian Open, to trzy ostatnie mecze. Po trudnym pojedynku IV rundy z Gillesem Simonem znów byłem w stanie w stanie grać swój najlepszy tenis. A dokładnie wtedy tego potrzebowałem. Zawsze pod koniec turnieju wielkoszlemowego jestem wyczerpany emocjonalnie, ale tym razem czułem się bardzo mocny - mówił Djoković na konferencji prasowej w Dubaju.
Serb przyznał, że po Australian Open wziął urlop od tenisa. - Odrzuciłem rakietę w kąt na dwa tygodnie i spędzałem czas z żoną oraz synem - ujawnił.
28-latek z Belgradu w ostatnim czasie w niesamowitym stylu zdominował męskie rozgrywki i wygrał niemal wszystkie najważniejsze turnieje. Ale zapewnił, że wcale nie jest tym nasycony. - Włożyłem mnóstwo wysiłku, by uzyskiwać wyniki, które osiągnąłem, więc to nie jest dla mnie żadne zaskoczenie. Do każdego turnieju podchodzę z optymizmem, bo wiem, że mogę wygrać każdy mecz - wyjaśniał.
- Staram się nie być zarozumiały i traktuję z szacunkiem każdego rywala, bo wiem, że nie tylko ja chcę być numerem jeden na świecie. Z drugiej strony jestem teraz u szczytu kariery i chcę osiągnąć jak najwięcej. Nie myślę, ile mogę wygrać i o tym, gdzie leży kres moich możliwości. Skupiam się na tym, by pozostać wierny filozofii, którą wyznaję, czyli koncentrować się tylko na najbliższym turnieju - dodał.
Tegoroczna edycja turnieju ATP w Dubaju będzie dla Djokovicia jubileuszowa. Belgradczyk po raz dziesiąty stanie na starcie tej imprezy. W przeszłości wygrywał ją czterokrotnie (sezony 2009-11 i 2013). W zeszłym roku doszedł do finału, w którym przegrał z Rogerem Federerem.
W Dubaju Djoković będzie walczył nie tylko o 62. tytuł w karierze, ale też o dwa historyczne osiągnięcia. Jeżeli awansuje do ćwierćfinału będzie miał w dorobku 700. wygranych meczów w cyklu ATP World Tour. Z kolei jeżeli dojdzie do finału, wyrówna rekord 18. finałów z rzędu w głównym cyklu należący do Ivana Lendla.
Rywalizację w Zjednoczonych Emiratach Arabskich Serb rozpocznie już w poniedziałek o godz. 16:00 czasu polskiego. Jego pierwszym rywalem będzie Tommy Robredo, z którym ma bilans 6-2. - Znów czuję chęć rywalizacji. Brakowało mi tego - zapewnił lider rankingu ATP.
Zobacz wideo: Kamil Mazek: niewykorzystane sytuacje się mszczą, dzisiaj tak nie było
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.