Na mączce w Lleidzie Hiszpanki i Włoszki stoczą batalię o miejsce w Grupie Światowej Pucharu Federacji na rok 2017. Mecz ten zapowiada się fascynująco, bo wystąpią w nim trzy wielkoszlemowe finalistki: Garbine Muguruza (Wimbledon 2015) oraz Sara Errani (Roland Garros 2012) i Roberta Vinci (US Open 2015). W sumie zagrają cztery zawodniczki z czołowej "20" rankingu WTA, bo jest również Carla Suarez. Bilans meczów tych drużyn to 3-3. Po raz ostatni zmierzyły się w 2008 roku w Neapolu i górą były Hiszpanki.
Muguruza uważa, że będzie to dla Hiszpanii bardzo niełatwa przeprawa, bo Włochy to "najlepszy zespół transalpejski". - Mam pozytywne przeczucia. To będzie bardzo dobre, ale i trudne spotkanie, bo zmierzymy się z najlepszą drużyną Włoch i pokonanie takich rywalek u siebie byłoby czymś niesamowitym. Mam nadzieję, że uda się nam tego dokonać - powiedziała dwukrotna ćwierćfinalistka Rolanda Garrosa.
Wsparcie kibiców może się okazać kluczowe. - Wszystkie ich zawodniczki są dobre, ale by pokonać Errani i Vinci musimy zagrać doskonale. To, że mecz odbędzie się u nas trzeba mocno podkreślać, bo to powinno nam dać dodatkową motywację do stawienia jeszcze większego oporu takim rywalkom - powiedziała Muguruza. - To dla nas duża szansa, jeśli wygramy z Włoszkami powrót do Grupy Światowej będzie jeszcze bardziej wyjątkowy - dodała liderka hiszpańskiej drużyny.
Muguruza w przeszłości miała już okazję wystąpić w miejscowości Lleida. - Myślę, że grałam tutaj wcześniej trzy razy, dawno temu dwa turnieje ITF oraz w Pucharze Królowej. Teraz jestem tutaj ponownie. To były pierwsze turnieje w mojej zawodowej karierze, zobaczyłam inne dziewczyny i są to dobre wspomnienia z dzieciństwa - stwierdziła. W turnieju ITF, o którym Hiszpanka mówiła, wystąpiła w 2008 i 2009 roku. Za pierwszym razem odpadła w I rundzie, a druga próba była już dla niej dużo bardziej udana, bo doszła do półfinału.
Hiszpanki miały swoją złotą erę w latach 90., gdy Arantxa Sanchez Vicario i aktualna kapitan Conchita Martinez poprowadziły je do pięciu triumfów (1991, 1993, 1994, 1995 i 1998). Włoszki wielkie chwile przeżywały od 2006 roku. Wygrały Puchar Federacji cztery razy (2006, 2009, 2010 i 2013). Ekipa z Półwyspu Apenińskiego drugi rok z rzędu musi się bronić przed spadkiem w barażu. W ubiegłym sezonie podopieczne Corrado Barazzuttiego pokonały w Brindisi Amerykanki 3-2, a decydujący punkt w deblu zdobyły Errani i Flavia Pennetta, które rozbiły 6:0, 6:3 Serenę Williams i Alison Riske. Hiszpanki drugi sezon z rzędu są poza Grupą Światową. Spadły z niej w 2014 roku po porażce z Polkami. Włoszki po raz ostatni na najwyższym szczeblu rozgrywek były nieobecne w 1998 roku.