Pogoda w Monachium nie odpuszcza, dlatego panowie nie chcieli ryzykować i zdecydowali się na grę w ciepłych ubraniach. W krótkich spodenkach przystąpił do pojedynku jedynie warszawianin, lecz po pięciu gemach i on zrezygnował z tego pomysłu i założył dresowe spodnie.
Niewielkim pocieszeniem dla obu par było to, że w stolicy Bawarii nie padał w środę deszcz. Faworyzowani Kolumbijczycy szybko wzięli się do pracy i po kilkunastu minutach pewnie prowadzili już 4:0. Najpierw przełamany został Santiago Gonzalez, a następnie Mariusz Fyrstenberg.
Polsko-meksykański debel pierwsze okazje na breaka wypracował w drugim secie, lecz Juan Sebastian Cabal i Robert Farah byli w środę lepiej dysponowani. W piątym gemie znów serwis stracił Meksykanin, zaś po zmianie stron przełamany został Polak. Po zaledwie 56 minutach rozstawiona z numerem drugim para triumfowała pewnie 6:2, 6:2.
Cabal i Farah nie spotkają się w ćwierćfinale gry podwójnej turnieju BMW Open z kolejnym reprezentantem naszego kraju. Mateusz Kowalczyk i partnerujący mu Australijczyk Rameez Junaid przegrali bowiem z Białorusinem Aleksandrem Burym i Słowakiem Igorem Zelenayem 2:6, 6:2, 11-13.
BMW Open, Monachium (Niemcy)
ATP World Tour 250, kort ziemny, pula nagród 463,5 tys. euro
środa, 27 kwietnia
I runda gry podwójnej:
Juan Sebastian Cabal (Kolumbia, 2) / Robert Farah (Kolumbia, 2) - Mariusz Fyrstenberg (Polska) / Santiago Gonzalez (Meksyk) 6:2, 6:2
ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. Ten sport robi furorę w Hiszpanii. Połączenie tenisa i squasha