Serena Williams w tym sezonie wystąpiła w trzech finałach singlowych i zdobyła w sumie jeden tytuł. Tylko w Miami przegrała już na etapie IV rundy. Wówczas lepsza od niej okazała się Swietłana Kuzniecowa. Amerykanka nie jest jednak zadowolona z przebiegu 2016 roku, ponieważ przyzwyczaiła się do częstszych triumfów. Przypomnijmy, że na swój 70. puchar w grze pojedynczej czekała aż dziewięć miesięcy. Właśnie tyle czasu minęło od ubiegłorocznych, rozgrywanych w sierpniu zmagań w Cincinnati do majowych zawodów w Rzymie.
- Czułam się dobrze po zwycięstwie w Rzymie - powiedziała Williams. - Jeśli nie wygrywam, nie jestem zadowolona z przebiegu sezonu. Trzy finały w czterech turniejach dla każdego innego nie byłyby złym wynikiem. Ja jednak nie jestem jak wszyscy.
W ubiegłorocznej edycji Rolanda Garrosa Williams w niemal każdym pojedynku przeżywała katusze, walcząc nie tylko z rywalkami, ale również własnym zdrowiem - zmagała się z mocnym przeziębieniem. Amerykanka miała kłopoty z trenowaniem, a podczas meczów sprawiała wrażenie bardzo osłabionej.
ZOBACZ WIDEO Paweł Fajdek: Wciąż brakuje mi luzu i świeżości, ale... (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
- Nadal nie wiem, jak udało mi się przez to przejść. To niesamowite, że w ubiegłym sezonie byłam w stanie zwyciężyć. Tym razem każdego wieczoru biorę witaminę C. Gdyby taka sytuacja znów miała się powtórzyć, nie wiem, czy ponownie bym dała radę. W Paryżu jest zimno. Po treningu zakryłam głowę kapturem, ponieważ moje uszy były zmarznięte - dodała.
Pierwszą rywalką obrończyni tytułu w tegorocznej edycji turnieju będzie Magdalena Rybarikova. Amerykanka straciła tylko dwa gemy w ich jedynym bezpośrednim starciu w 2014 roku w Toronto.