Agnieszka Radwańska odpadła z Rolanda Garrosa po meczu z Cwetaną Pironkową, który rozpoczął się w niedzielę, a zakończył dopiero we wtorek. Spotkanie było przerywane ze względu na złe warunki atmosferyczne. Ostatecznie zawodniczki dokończyły spotkanie przy padającym deszczu, co fatalnie wpłynęło na Polkę.
Druga tenisistka w rankingu ATP prowadziła po pierwszym dniu 6:2, 3:0, jednak grając w deszczu straciła aż dziesięć gemów z rzędu i przegrała z Bułgarką. Po spotkaniu nasza rodaczka nie ukrywała irytacji zaistniałą sytuacją.
- Jestem niemile zaskoczona, a wręcz wściekła, że musimy grać w deszczu. To nie jest turniej ITF, to Wielki Szlem! Jak można pozwolić zawodnikom grać w takich warunkach? Ja tak nie potrafię - grzmiała Radwańska.
W podobnych warunkach swój mecz rozgrywała we wtorek Simona Halep i też odpadła po spotkaniu z Samanthą Stosur. Rumunka także skrytykowała władze turnieju w Paryżu.
ZOBACZ WIDEO Soft tenis, czyli Polak też potrafi (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Ze ich słowami zgodził się Mats Wilander. Były znakomity tenisista, obecnie pracujący jako ekspert w stacji Eurosport ocenił, że grając w takich warunkach zawodnicy ryzykowali odniesienie kontuzji.
- Radwańskiej wyraźnie zabrakło sił, by grać dobrze w tak trudnych warunkach. Ona nie ma takiej mocy, by walczyć z nawierzchnią, a do tego mocno odbijać piłkę. W podobnej sytuacji znalazła się Halep, która straciła wszystkie swoje atuty - powiedział na antenie programu "Game, Set, Mats".
- Zgadzam się ze słowami Agnieszki, nie powinno się grać w deszczu, to duże ryzyko odniesienia kontuzji. W takiej niebezpiecznej sytuacji nie można było dopuścić do rozegrania spotkania - ocenił Szwed.