Dyrektor Rolanda Garrosa odpowiedział na falę krytyki

Francuska Federacja Tenisowa zapowiedziała, że nie będzie komentować słów Agnieszki Radwańskiej czy Simony Halep, ale głos w sprawie postanowił zabrać dyrektor Rolanda Garrosa, Guy Forget.

- Decyzja o przerwaniu lub wznowieniu meczów należy wyłącznie do sędziego turniejowego, Stefana Franssona. Szacunek do gry ma zawsze pierwszeństwo - stwierdził Guy Forget. - W poniedziałek odwołaliśmy wszystkie spotkania, bo wiedzieliśmy, że nie ma szans, by zacząć grać. Już o godz. 14:00 odesłaliśmy tenisistów, co zdarzyło się po raz pierwszy w historii turnieju - dodał dyrektor paryskiego turnieju.

- We wtorek jednak mieliśmy na to nadzieję, gdyż prognozy pogody wskazywały, że jest szansa, iż deszcz ustanie. Tak naprawdę w naszym interesie byłoby, by przerwać grę przed upływem godziny i 59 minut, bo wówczas za zwrot pieniędzy za bilety odpowiedzialny byłby nasz ubezpieczyciel. To nie to było jednak podstawą naszej decyzji. Naszym celem było grać tak długo, jak to tylko możliwe, nawet jeśli spotka nas za to ze strony niektórych krytyka. Rozumiem frustrację i złość osób, które nie otrzymały zwrotu pieniędzy, ale czy możemy zmieniać reguły w trakcie gry? - pytał w komunikacie Forget.

Były utytułowany francuski tenisista wyznał, że taka fatalna sytuacja z pogodą miała miejsce po raz pierwszy od Rolanda Garrosa 1973. Wyraził również nadzieję, że wszystkie pozostałe gry odbędą się już zgodnie z planem i bez ingerencji natury.

We wtorek odpadły z międzynarodowych mistrzostw Francji m.in. Agnieszka Radwańska i Simona Halep. Polka i Rumunka prowadziły w swoich pojedynkach, ale przy deszczowej aurze i błotnistej mączce nie poradziły sobie odpowiednio z Cwetaną Pironkową i Samanthą Stosur. Niezadowolona krakowianka przyznała po meczu, że w takich warunkach nie powinno się grać w Wielkim Szlemie. Jej zdanie podzielili inni tenisiści (m.in. David Ferrer) oraz eksperci tacy jak Mats Wilander.

ZOBACZ WIDEO Andrzej Niemczyk: Człowiek i trener nie do zapomnienia

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: