Opady deszczu bombardują od kilku tygodni rozgrywki w całej Europie. Wielokrotnie przerywanie i przekładanie meczów z tego powodu nie ominęło także Agnieszki Radwańskiej, która z zawodami w Birmingham pożegnała się już w I rundzie.
- Poprzedni tydzień był bardzo wymagający ze względu na pogodę. Szczególnie trudno było przystosować się do nawierzchni, bo połowę treningów odbyłam pod dachem - wyznała krakowianka. - Miałam jednak sporo szczęścia, bo wiele razy kończyłam trening kilka minut przed deszczem, więc tutaj spodziewam się lepszego wyniku - dodała.
W Eastbourne Polka mogła zmierzyć się ponownie z Coco Vandeweghe, z którą przegrała przed tygodniem, ale Amerykanka wycofała się z turnieju. - To zawsze wyzwanie grać z kimś dwukrotnie na przestrzeni kilku dni. Każdy mecz to inna historia, odmienne warunki, kolejny dzień - przyznała trzecia rakieta świata, która w II rundzie Aegon International zagra z Denisą Allertovą lub Mirjaną Lucić-Baroni.
ZOBACZ WIDEO Łukasz Piszczek: Każdy z nas odczuwa presję, to nie będzie spacerek
Kilka dni temu Karolina Woźniacka przyznała, że rozegrany w Eastbourne sparing z Radwańską pomógł jej znaleźć swój dawny rytm. - Ćwiczyłyśmy poza całym kompleksem, więc nikt nie mógł nas zobaczyć. Zrobiłyśmy tak chcąc uniknąć deszczu. Zaczęłyśmy najwcześniej jak to było możliwe. Każdy trening, gdzie rywal zmusza cię do gry na 100 proc. swoich możliwości jest dobry, szczególnie przed pierwszym meczem - wyjaśniła Polka.
Trzecia rakieta świata oprócz treningów musi też znaleźć czas na śledzenie Euro 2016. - Oglądam mnóstwo meczów, nie tylko Polaków. Mój team składa się praktycznie z samych mężczyzn, więc musiałam się nauczyć i przystosować do tego, że obiad jemy przed rozpoczęciem meczu - przyznała z uśmiechem na twarzy ambasadorka reprezentacji Polski.