Petra Kvitova (WTA 10) triumfowała w Wimbledonie w 2011 i 2014 roku. Tym razem w II rundzie przegrała 5:7, 6:7(5) z Jekateriną Makarową (WTA 35). Dla Czeszki to najgorszy występ w All England Club od 2009 roku, gdy nie wygrała meczu. W I secie z 2:4 wyszła na 5:4, ale przegrała trzy kolejne gemy. W II partii Kvitova prowadziła 2:0, ale przy 5:4 zmarnowała piłkę setową. W tie breaku z 2-5 wyrównała na 5-5, ale dwa kolejne punkty padły łupem Makarowej.
W połowie maja Kiki Bertens (WTA 28) była klasyfikowana na 89. miejscu w rankingu, ale tytuł w Norymberdze i półfinał Rolanda Garrosa pozwoliły jej awansować do Top 30. W trzech poprzednich startach w Wimbledonie Holenderka wygrała łącznie jeden mecz. Tym razem doszła do III rundy. W sobotę przegrała 4:6, 3:6 z Simoną Halep (WTA 5). Rumunka w 2014 roku doszła do finału Rolanda Garrosa i półfinału Wimbledonu, a w 2015 zameldowała się w najlepszej czwórce US Open. W tym roku nie poszło jej w dwóch wielkoszlemowych turniejach: w Melbourne odpadła w I rundzie, a w Paryżu w IV.
W pierwszym gemie I seta Bertens popisała się minięciem forhendowym po linii oraz dwoma ostrymi returnami i uzyskała przełamanie. Po chwili Holenderka oddała podanie wyrzucając forhend. Przestrzelony bekhend kosztował ją stratę serwisu w szóstym gemie. Odwrotnym krosem forhendowym wymuszającym błąd natychmiast odrobiła stratę, ale przy 4:5 oddała podanie. Forhendem po linii Halep uzyskała dwie piłki setowe. Wykorzystała drugą z nich efektownym returnem.
Krosem bekhendowym Halep zaliczyła przełamanie na 2:0 w II secie. Rumunka mogła wyjść na 4:0, ale Bertens obroniła break pointa. Była wiceliderka rankingu znalazła się pod presją, gdy podawała przy 5:3. Forhend na linię dał Holenderce szansę na przełamanie. Dwa bardzo dobre serwisy i kros forhendowy wymuszający błąd pozwoliły Halep zakończyć spotkanie.
ZOBACZ WIDEO: Łukasz Jurkowski po meczu Polska - Portugalia: Tylko skrajny idiota tak powie
W trwającym 68 minut spotkaniu obie tenisistki miały po 11 kończących uderzeń. Halep popełniła 11 niewymuszonych błędów, a Bertens zrobiła ich 18. Rumunka zdobyła 28 z 38 punktów przy swoim pierwszym podaniu i wykorzystała cztery z sześciu break pointów.
28-letnia Andżelika Kerber (WTA 4) pokonała 7:6(11), 6:1 urodzoną w 1995 roku Carinę Witthöft (WTA 109). W I secie było mnóstwo przełamań. Młodsza z Niemek z 1:3 wyszła na 5:3, by przegrać trzy kolejne gemy. Mistrzyni Australian Open 2016 nie wykorzystała serwisu na seta przy 6:5, a w fascynującym tie breaku, miała cztery piłki setowe przy 6-2. Witthöft wszystkie zniwelowała, z czego trzy w efektowny sposób (dwa forhendy i wolej bekhendowy), a następnie jeszcze jedną i sama miała łącznie cztery setbole. Kerber je odparła, z czego dwie kończącymi uderzeniami (bekhend i forhend). Przy szóstej piłce setowej dla rywalki Witthöft wyrzuciła bekhend.
Świetna wymiana (z trzema genialnymi obronnymi wolejami Witthöft), zwieńczona minięciem forhendowym, dała Kerber przełamanie na 2:0 w II secie. Mistrzyni Australian Open miała break pointa na 4:0, ale wyrzuciła forhend. W szóstym gemie młodsza z Niemek 15-40 doprowadziła do równowagi, ale ostatecznie oddała podanie psując bekhend. Po chwili Kerber od 0-30 zdobyła cztery punkty i awansowała do IV rundy.
W ciągu 97 minut Witthöft popełniła osiem podwójnych błędów i zdobyła tylko 12 z 36 punktów przy swoim drugim podaniu. Kerber trzy razy dała się przełamać, a sama wykorzystała pięć z 12 break pointów. Mistrzyni Australian Open 2016 naliczono 16 kończących uderzeń i 22 niewymuszone błędy. Witthöft miała 20 piłek wygranych bezpośrednio i 44 pomyłki.
O ćwierćfinał Kerber zmierzy się z Misaki Doi (WTA 49), która pokonała 7:6(1), 6:3 Annę-Lenę Friedsam (WTA 57). W I partii Japonka wróciła z 1:3, a przy 4:5 obroniła pięć piłek setowych. 25-latka z Tokio po raz pierwszy w karierze awansowała do 1/8 finału wielkoszlemowej imprezy. W styczniu Doi była o krok od pokonania Kerber w I rundzie Australian Open. Niemka zwyciężyła po obronie piłki meczowej i później sięgnęła po tytuł.
Sobota to kolejny dzień, gdy gry w Londynie przerywane są przez deszcz. Udało się jednak dokończyć II rundę. Sloane Stephens (WTA 22) obroniła piłkę meczową w tie breaku II seta i pokonała 3:6, 7:6(6), 8:6 Mandy Minellę (WTA 126) po dwóch godzinach i 20 minutach walki. Była to druga zacięta batalia tych zawodniczek. W 2013 roku w I rundzie US Open Amerykanka wróciła w III secie z 2:4 oraz z 1-3 w rozstrzygającym tie breaku i zwyciężyła 4:6, 6:3, 7:6(5). Timea Bacsinszky (WTA 11) wygrała 4:6, 6:2, 6:1 z Moniką Niculescu (WTA 47). Było to ich drugie spotkanie w Wimbledonie. Rok temu w walce o ćwierćfinał Szwajcarka pokonała Rumunkę 1:6, 7:5, 6:2.
The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty, pula nagród w singlu kobiet 10,856 mln funtów
sobota, 2 lipca
III runda gry pojedynczej:
Andżelika Kerber (Niemcy, 4) - Carina Witthöft (Niemcy) 7:6(11), 6:1
Simona Halep (Rumunia, 5) - Kiki Bertens (Holandia, 26) 6:4, 6:3
Misaki Doi (Japonia) - Anna-Lena Friedsam (Niemcy) 7:6(1), 6:3
II runda gry pojedynczej:
Timea Bacsinszky (Szwajcaria, 11) - Monica Niculescu (Rumunia) 4:6, 6:2, 6:1
Sloane Stephens (USA, 18) - Mandy Minella (Luksemburg, Q) 3:6, 7:6(6), 8:6
Jekaterina Makarowa (Rosja) - Petra Kvitova (Czechy, 10) 7:5, 7:6(5)