Mecz rozpoczął się z godzinnym opóźnieniem - w nocy w Toruniu padał deszcz, więc organizatorzy zdecydowali się przesunąć porę finału w nadziei, że nawierzchnia na korcie centralnym zdąży wyschnąć. Decydujące spotkanie w końcu się zaczęło, ale początkowo kibice mogli mieć wrażenie, że potrwa bardzo krótko - Isabella Szinikowa po 20 minutach gry prowadziła już 5:0. Wówczas Tadeja Majerić poprosiła jednak o pomoc fizjoterapeutki. Niespodziewana przerwa całkowicie wytrąciła Szinikową z rytmu gry - Bułgarka popełniała niezliczoną ilość błędów i po upływie zaledwie 18 kolejnych minut było 5:5.
Dopiero od tej pory mecz miał już godny finału wyrównany przebieg. Szinikowa ostatecznie wygrała pierwszego seta, ale w drugim prowadząc 4:3 nie wykorzystała własnego serwisu i szansy na bycie o krok od skończenia spotkania. Majerić zdołała się tymczasem pozbierać i do końca tej partii nie oddała już żadnego gema, wyrównując stan pojedynku.
Turniejowa jedynka rozwiała jednak nadzieje Słowenki w decydującym trzecim secie. Dwukrotne przełamanie serwisu pozwoliło Szinikowej na pewne zakończenie meczu, który łącznie potrwał nieco ponad dwie godziny. Bułgarka głośnymi okrzykami w bardzo ekspresyjny sposób fetowała zarówno wcześniejsze udane zagrania, jak i swój końcowy sukces, co z kolei niezbyt podobało się Majerić. Nie da się ukryć, że obie zawodniczki przyjaciółkami raczej nie zostaną - w trakcie spotkania zwłaszcza Słowenka wiele razy miała pretensje do rywalki, zarzucając jej zachowania nie fair, jak wyolbrzymianie minimalnych autów czy mocne przebijanie piłek mimo zasygnalizowanych przez sędziego błędów serwisowych.
- To moja czwarta wygrana w turnieju z pulą 25 tysięcy dolarów w tym sezonie. Jestem bardzo szczęśliwa. W pierwszym secie po przerwie moja rywalka zaczęła grać dobrze i wyrównała. Musiałam ponownie odnaleźć spokój by zwyciężyć. Cały turniej nie był łatwy, trudno było w meczu z Magdaleną Fręch, która jest bardzo dobrą zawodniczką i zrobiła duży progres - powiedziała Szinikowa po finale.
- Moja rywalka miała więcej szczęścia. Jej zachowanie na korcie było katastrofalne. Drugie miejsce jest dobre i jestem zadowolona, choć wiadomo, że lepiej byłoby wygrać. Raz się gra lepiej, raz się gra gorzej. W pierwszym secie wróciłam z 0:5 do 5:5, ale ostatecznie nie udało mi się wygrać całego meczu - stwierdziła Majerić.
Bella Cup 2016, Toruń (Polska)
ITF Women's Circuit, kort ziemny, pula nagród 25 tys. dolarów
GRA POJEDYNCZA
finał gry pojedynczej:
niedziela, 3 lipca
Isabella Szinikowa (Bułgaria, 1) - Tadeja Majerić (Słowenia, 5) 7:5, 4:6, 6:2
ZOBACZ WIDEO Radwańska: Z Cibulkovą nic nie będzie za darmo (źródło TVP)
{"id":"","title":""}