Rok temu Serena Williams w Nowym Jorku straciła szansę na Klasycznego Wielkiego Szlema (wygranie czterech największych imprez w jednym roku). Odpadła wówczas w półfinale po porażce z Robertą Vinci. Tym razem po US Open (w półfinale uległa Karolinie Pliskovej) została strącona z pozycji liderki rankingu, na której spędziła 186 tygodni z rzędu.
Rok temu Amerykanka, po rozczarowującej porażce na Flushing Meadows, opuściła całą azjatycką końcówkę sezonu, włącznie z Mistrzostwami WTA. Teraz ponownie zabraknie jej w Wuhanie i Pekinie. Jako powód podała kontuzję prawego barku. Oznacza to, że Andżelika Kerber jest bliżej zapewnienia sobie pozycji liderki rankingu na koniec sezonu.
- Jestem rozczarowana, że nie będę w stanie rywalizować w Dogfeng Motor Wuhan Open oraz w China Open. Trenowałam, ale mój prawy bark wciąż nie nadaje się do gry w turniejach. Życzę obu imprezom wielkich sukcesów i jestem przekonana, że kibice zobaczą sporo świetnego tenisa. Koncentruję się na przygotowaniach do Mistrzostw WTA w Singapurze - stwierdziła Williams w swoim oświadczeniu.
- Jestem już zmęczona graniem z problemami zdrowotnymi i ponoszeniem porażek w sposób, w jaki nigdy by mi się to nie przydarzyło - mówiła niedawno Williams w rozmowie dla CNN. - To dla niej zły sezon. Miała wiele kontuzji. Dla Sereny każdy inny wynik niż tytuł jest zły. Tylko finał wielkoszlemowej imprezy jest dla niej słabym osiągnięciem. Nie możemy być zadowoleni z jednego tytułu i dwóch przegranych finałów - powiedział trener Amerykanki Patrick Mouratoglou.
Williams w tym roku wystąpiła w ośmiu turniejach i jest to najmniejsza liczba od 2011 roku, gdy wróciła po kontuzji i chorobie. Zdobyła tytuły w Rzymie i Wimbledonie, a trzy finały przegrała. W Australian Open uległa Andżelice Kerber, w Indian Wells jej pogromczynią była Wiktoria Azarenka, a w Rolandzie Garrosie przegrała z Garbine Muguruzą.
ZOBACZ WIDEO: Boniek: problem polskiej piłki klubowej, to odpływ młodych, zdolnych piłkarzy