Triumf w Pucharze Davisa celem Juana Martina del Potro. Argentyńczyk zapowiedział pełną gotowość na finał

PAP/EPA / MICHAEL REYNOLDS
PAP/EPA / MICHAEL REYNOLDS

Argentyna, w co aż trudno uwierzyć, nigdy nie zdobyła Pucharu Davisa. W tym roku Argentyńczycy liczą na przerwanie klątwy. Pomóc ma w tym Juan Martin del Potro, który zapowiedział, że zrobi wszystko, by wraz z kolegami sięgnąć po Srebrną Salaterę.

W tym roku po czteroletniej przerwie spowodowanej trzema operacjami nadgarstków Juan Martin del Potro powrócił do reprezentacji narodowej. I jest to powrót w wielkim stylu. Tenisista z Tandil najpierw pomógł swojej drużynie pokonać Chorwację, a w miniony weekend dołożył swoją cegiełkę do zwycięstwa w półfinale Pucharu Davisa z broniącą tytułu Wielką Brytanią.

Dzięki temu Argentyna piąty raz w historii awansowała do finału Pucharu Davisa. Cztery poprzednie (w latach 1986, 2006, 2008 i 2011) przegrała. W tegorocznym meczu o tytuł w dniach 25-27 listopada zmierzy się na wyjeździe z Chorwacją.

- Awansowaliśmy do finału i tym samym spełniliśmy nasze marzenie. Wszystko układa się dla nas idealnie. Jesteśmy zwartą grupą i często ze sobą rozmawiamy - przyznał obchodzący w piątek 28. urodziny Del Potro.

Argentyńczyk podkreślił, że triumf w Pucharze Davisa to dla niego główny cel na końcówkę sezonu 2016 i do meczu z Chorwatami chce przystąpić jak najlepiej przygotowany.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: fatalna wpadka w meczu niedawnego rywala Legii

- Teraz nadszedł czas, abym odpoczął i przeszedł badania lekarskie. Mimo że ostatnie miesiące były jednym z najlepszych okresów w całej mojej karierze, wciąż nie gram na swoim najwyższym poziomie - powiedział Delpo, który w sierpniu zdobył srebrny medal igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro.

Del Potro zna smak porażki w finale Pucharu Davisa. W grudniu 2011 roku Albicelestes z nim w składzie ulegli w decydującym pojedynku Hiszpanii, a on sam przegrał obie gry singlowe (z Davidem Ferrerem i Rafaelem Nadalem). Teraz ma być inaczej.

- Mam wystarczająco dużo czasu, by przygotować się do finału - zapowiedział, strasząc rywali.

Komentarze (0)