Garbine Muguruza: Przegrane to nie koniec świata. W końcu komu udało się wygrać Szlema w wieku 22 lat?

PAP/EPA / FRANCK ROBICHON
PAP/EPA / FRANCK ROBICHON

Od czasu triumfu w wielkoszlemowym Rolandzie Garrosie, Garbine Muguruza nie potrafi powrócić do swojej paryskiej dyspozycji. Kolejna wczesna porażka, tym razem w II rundzie turnieju WTA w Wuhanie, nie załamuje jednak Hiszpanki.

W tym artykule dowiesz się o:

Andżelika Kerber, która w tym sezonie również sięgnęła po swój premierowy tytuł wielkoszlemowy, prezentuje się dużo solidniej od Garbine Muguruzy, dzięki czemu objęła po US Open pozycję liderki rankingu WTA. Hiszpanka tylko w dwóch innych turniejach poza paryskimi zmaganiami zameldowała się w półfinale, a aż w pięciu odpadała już po pierwszym meczu.

- Każdy ma jakieś swoje dobre strony. Niektórzy są bardzo regularni, inni mogą grać lepiej tylko w niektórych turniejach. Niektórzy dochodzą do ćwierćfinałów we wszystkich występach, inni tylko w jednym z nich. Dlatego nie porównujcie mnie z "Angie". Różnimy się pod każdym względem - oceniła 22-latka z Caracas.

Hiszpanka jednak nie załamuje się słabszymi wynikami w ostatnich miesiącach. - Jako że zaczęłam grać bardzo wcześnie, czuję, że moja przygoda z tenisem trwa wiecznie. Muszę się jednak do tego przystosować. W końcu komu ostatnio udało się wygrać Szlema w wieku 22 lat? Spokojnie, przegrana to nie koniec świata, a ja nie muszę wszędzie zwyciężać. Czuję się zrelaksowana - przyznała.

- Potrzebuję czasu, bo tak naprawdę nie muszę niczego zmieniać. Muszę być tego po prostu pewna i nieważny jest wynik zarówno w Wuhanie, jak i w Pekinie. Cierpliwość. Czuję, że jestem w centrum wydarzeń i chcę być zrelaksowana - dodała.

ZOBACZ WIDEO Rzecznik PZPN: Dąbrowski już kilkakrotnie był blisko kadry

{"id":"","title":""}

W II rundzie zawodów WTA Premier 5 w Wuhanie Hiszpanka odpadła już w II rundzie, po porażce z Jeleną Janković. - Byłam niesamowicie zmęczona. Wiele punktów było bardzo długich i intensywnych, a taka kombinacja powoduje, że czasem ciężko mi złapać oddech. Zauważyłam to także podczas US Open. W niektórych turniejach po prostu trudniej jest mi oddychać - wyznała trzecia rakieta świata.

Muguruza zapytana o to, czy w swojej grze posiada plan B, odpowiedziała: - Uważam, że mam dużo sposobów na bardzo agresywną grę, nie tylko jak najmocniejsze tłuczenie w piłkę, aby przeszła na drugą stronę. Uważam, że umiem podejmować ryzyko, a z błędami zawsze muszę się liczyć i je akceptować. Nie trafiam w kort, nieważne, przechodzę dalej. To mój plan.

- Oczywistym jest, że każdy myśli o jak najlepszym wyniku. Ja również. Wychodzę na kort by wygrać. Wiem jednak, że nawet jeśli przegram kilka meczów, to te kilka małych elementów kiedyś znów się połączy i wspólnie zadziałają - dodała.

Źródło artykułu: