Z Chin do Singapuru przez Europę. Pozakortowa walka o miejsce w Mistrzostwach WTA
Wyścig do Mistrzostw WTA wkracza w decydującą fazę. Tenisistki o przepustki do Singapuru walczą w turnieju w Pekinie, inne... w samolocie do Europy, bo reguły rządzące rankingiem też trzeba umieć wykorzystać.
Choć oficjalne przedstawienie uczestniczek mistrzostw WTA odbywa się zwykle dwa dni przed rozpoczęciem rywalizacji, mało kiedy nie było na nich kompletu tenisistek. Wielokrotnie walka o miejsce w grupie rozstrzygała się w miejscach odległych o kilka tysięcy kilometrów, a zawodniczki docierały na miejsce w ostatniej chwili przed pierwszym meczem.
Cofnijmy się do 2011 roku, kiedy to Agnieszka Radwańska otrzymała informację, że jest pewna gry w Stambule... będąc już w drodze do Turcji. Zadecydował o tym walkower Marion Bartoli w moskiewskim Pucharze Kremla. Ostatecznie Francuzka też pojawiła się na korcie, ale tylko na jeden mecz, który zresztą z pewnych względów zapadł w pamięci wielu kibiców.
Wspólnie z Dominiką Cibulkovą poprosiły organizatorów zawodów w Linzu o dziką kartę. Nie wiadomo czy którakolwiek z nich się w Austrii pojawi, jednak tym ruchem dały sobie kolejną szansę w walce o debiut w Mistrzostwach WTA. Kilka godzin później z udziału w Generali Ladies Linz zrezygnowała zakwalifikowana już we wtorek Karolina Pliskova, a na jej miejsce wskoczył nie kto inny jak Garbine Muguruza, pomimo tego, że wydaje się mieć niezagrożoną pozycję w wyścigu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: w piłce kobiet również padają wyjątkowe bramki. Zobacz gola z 50 metrówAsa w rękawie ma jeszcze Swietłana Kuzniecowa, która obok Radwańskiej zagra w Tiencinie, a jeśli po tym turnieju zachowa jeszcze szanse na powrót do najlepszej "ósemki" sezonu, wystarczy sygnał, a dokładniej trzy, bo tyle zwykle potrzeba żeby ktoś odebrał telefon i czekać ją będzie dzika karta do... Pucharu Kremla w Moskwie.
Road to Singapore @WTAFinalsSG pic.twitter.com/CzBlS1j9lT
— Waqas RF (@Fed_43600) 7 października 2016
Regulamin kobiecych rozgrywek już wielokrotnie pokazywał jak jest elastyczny, wszelkie tabele, zapisane kartki, wyliczenia, rachunki i ciągi liczb rodem z obrazów Romana Opałki mogą wziąć w łeb, kiedy sporządzający ich nie ma w paluszku wszystkich zasad. Dobitnym przykładem pozostaje sezon 2013 i słynna "Linzgate", kiedy to potrafiono zmienić rozlosowaną już drabinkę i odebrać miejsce w niej jednej z tenisistek, by to właśnie pod przeciekającym austriackim dachem Andżelika Kerber przypieczętowała triumfem miejsce w samolocie do Singapuru.
Ponadto, Niemka jako zawodniczka z czołowej "10" rankingu WTA wyczerpała już wcześniej limit dwóch występów w zawodach International w sezonie, jednak akurat wtedy jeden z nich przestał się liczyć, a poszkodowana Lisa-Maria Moser, która zniknęła w drabinki singla z powodu problemów osobistych, na drugi dzień jak gdyby nigdy nic pojawiła się w deblu.
Dlatego dla ułatwienia przedstawiamy tylko tabelę z tym, gdzie która tenisistka planuje spędzić ostatnie dwa tygodnie przed rywalizacją w Singapurze i zaprzeczyć istnieniu jetlaga (stan na poranek 8 października - autor nie bierze odpowiedzialności za wszelkie perturbacje i zmiany).10-16 października | 17-22 października | |
---|---|---|
Garbine Muguruza | Linz | - |
Madison Keys | Linz (dzika karta) | - |
Dominika Cibulkova | Linz (dzika karta) | Moskwa |
Johanna Konta | Hongkong | - |
Carla Suarez | Linz | Moskwa |
Swietłana Kuzniecowa | Tiencin | Moskwa (dzika karta?) |
Petra Kvitova | - | Luksemburg |
Parafrazując piosenkę Brathanków "W kinie, w Lublinie" (która bądź co bądź okazała się chyba plagiatem), o miejsce w Mistrzostwach WTA można walczyć na korcie i w samolocie. I aż dziw, że pewne linie lotnicze zrezygnowały już ze sponsorowania kobiecych rozgrywek, bo przy takim kilometrażu trudno o lepszą reklamę. Całe szczęście, że przegrane w całym tym wyścigu zdobędą zawsze jakieś punkty - chwała programom lojalnościowym.