Kiedy w czerwcu Garbine Muguruza wznosiła w górę puchar Suzanne Lenglen, mało kto mógł przewidzieć, że Hiszpanka będzie martwić się o awans do Mistrzostw WTA aż do połowy października. 23-latka z Caracas zapewniła sobie występ w turnieju kończącym sezon dopiero podczas zawodów w Linzu.
- Dochodząc tak wysoko, praktycznie na sam szczyt, zawsze musisz później choć trochę spaść. Trudno mi było sobie z tym poradzić, podobnie z oczekiwaniami. Teraz już wiem jak na to reagować, choć nadal się uczę. Uczę się jak być spokojną, skoncentrowaną i nie denerwować się aż tak bardzo - wyznała była wiceliderka rankingu WTA.
- Tylko najlepsza ósemka może zagrać w Singapurze, więc niesamowicie jest tutaj powrócić, bowiem oznacza to, że grałeś niesamowicie i zasłużyłeś na swoje miejsce. Mam nadzieję, że uda mi się spisać lepiej niż przed rokiem - przyznała Hiszpanka, która w ubiegłym sezonie odpadła w półfinale, po porażce z Agnieszką Radwańską.
ZOBACZ WIDEO Rafał Patyra: Nawałce zaczynają się wymykać lejce z rąk