Mistrzostwa WTA: Zmarnowany meczbol. Agnieszka Radwańska znów uległa Swietłanie Kuzniecowej

PAP/EPA / WALLACE WOON
PAP/EPA / WALLACE WOON

Agnieszka Radwańska zmarnowała piłkę meczową i przegrała 5:7, 6:1, 5:7 z Rosjanką Swietłaną Kuzniecową w pierwszym meczu Grupy Białej Mistrzostw WTA rozgrywanych w Singapurze.

Agnieszka Radwańska w Mistrzostwach WTA zadebiutowała w 2008 roku w Ad-Dausze. Weszła wtedy jako rezerwowa w miejsce Any Ivanović i pokonała właśnie Swietłanę Kuzniecową. Po ośmiu latach obie tenisistki ponownie spotkały się w Masters, tym razem w Singapurze, i Polka przegrała, choć miała piłkę meczową. Rosjanka kwalifikację uzyskała rzutem na taśmę, dzięki zdobyciu w ubiegłym tygodniu tytułu w Moskwie. To jej pierwszy występ w imprezie dla najlepszych tenisistek sezonu od 2009 roku. W pięciu poprzednich startach nigdy nie awansowała do półfinału. Radwańska za to gra w niej szósty rok z rzędu. Przed 12 miesiącami zdobyła tytuł jako pierwsza tenisistka, która fazę grupową zakończyła z bilansem meczów 1-2.

W drugim gemie I seta Kuzniecowa od 15-30 zdobyła trzy punkty, ale w czwartym oddała podanie. Radwańska przełamanie uzyskała dwoma agresywnymi zagraniami wymuszającymi błędy, najpierw forhendem, a następnie bekhendem. Polka dwa gemy serwisowe wygrała bez straty punktu, wyszła na 4:1, ale później wiele razy nie wykorzystała przewagi pozycyjnej w wymianach. Dwa minięcia bekhendowe po krosie dały Kuzniecowej dwa przełamania i prowadzenie 6:5. W 12. gemie Rosjanka odparła break pointa, ale zmarnowała dwie piłki setowe (wyrzucone dwa forhendy). As dał jej trzeciego setbola. Set dobiegł końca, gdy Radwańska wpakowała return w siatkę.

W drugim gemie II seta Radwańska uzyskała dwa break pointy po podwójnym błędzie rywalki. Polka wykorzystała już pierwszego nadzwyczajnym stop wolejem. Nie udało się jej podwyższyć na 3:0, bo oddała podanie wyrzucając bekhend. Krakowianka nie zamierzała składać broni. Odważna akcja zwieńczona smeczem przyniosła jej przełamanie na 3:1. Radwańska poszła za ciosem i podwyższyła na 5:1. Zagrała szczęśliwy return na środek kortu, a Kuzniecowa w odpowiedzi wyrzuciła bekhendowego slajsa. W siódmym gemie Polka zmarnowała trzy piłki setowe przy 40-0, ale bajecznym skrótem uzyskała czwartą. Seta zakończył wyrzucony przez Rosjankę lob.

W gemie otwarcia III seta Kuzniecowa odparła dwa break pointy (kros forhendowy, bekhend po linii), a przy trzecim Radwańska wpakowała bekhend w siatkę. Pościg mistrzyni US Open 2004 i Rolanda Garrosa 2009 z 0-40 jednak nie był skuteczny. Oddała podanie robiąc podwójny błąd i wyrzucając forhend. Rosjanka miała dwa break pointy na 1:1, ale przy pierwszym wyrzuciła prosty bekhend, a drugiego Radwańska odparła asem. W czwartym gemie krakowianka oddała podanie wyrzucając forhend. Wspaniała kombinacja ostrego returnu i drajw woleja przyniosła jej przełamanie na 3:2.

ZOBACZ WIDEO Krychowiak o swoim stylu. "Czy poprawiam fryzurę w przerwie? Nie mogę odpowiedzieć"

W ósmym gemie Polka odparła cztery break pointy, z czego trzy przy 0-40 (forhend, dobry serwis, błąd rywalki, wolej). Kuzniecowa uzyskała jednak piątą szansę na przełamanie i wykorzystała ją bekhendem po linii. Maratońska wymiana zwieńczona bekhendem przyniosła Radwańskiej przełamanie na 5:4. Po błędzie rywalki krakowianka miała piłkę meczową, ale zmarnowała ją pakując bekhend w siatkę. Po chwili Rosjanka zdobyła break pointa, ale Polka zniwelowała go w najlepszy możliwy sposób, czyli asem. Akcją return-wolej Kuzniecowa wypracowała sobie drugą okazję na przełamanie. Stało się ono faktem, gdy Radwańska wpakowała w siatkę bekhend.

Odwrotnym krosem forhendowym mistrzyni US Open 2004 i Rolanda Garrosa 2009 uzyskała piłkę meczową w 12. gemie, ale punkt padł łupem krakowianki po... sprawdzeniu śladu przez Rosjankę. Piłka zagrana przez Polkę zahaczyła linię. Kuzniecowa miała drugiego meczbola, ale wpakowała forhend w siatkę. Po chwili wypracowała sobie trzecią piłkę meczową. Tym razem błąd popełniła Radwańska i spotkanie dobiegło końca po dwóch godzinach i 48 minutach.

Kuzniecowa na początku badała kort, który był dla niej kompletną zagadką, w końcu jeszcze w sobotę była w Moskwie. Brak zdecydowania i kilka złych taktycznych decyzji Radwańskiej doprowadziło do tego, że sytuacja w I secie kompletnie się odwróciła. Rosjanka z 1:4 wyciągnęła na 7:5. Później na korcie wiodła prym Polka, która od 2:1 w II partii zdobyła sześć gemów z rzędu. A następnie było obustronne falowanie. W III secie Kuzniecowa z 0:2 wyrównała 2:2 oraz z 2:4 n 4:4. Przy 4:5 obroniła meczbola i ostatecznie zamknęła mecz wynikiem 7:5, 1:6, 7:5. Piekielna rotacja, jaką Rosjanka nadaje piłkom, znów okazała się zabójcza dla Radwańskiej.

Statystyki zdecydowanie nie odzwierciedlają przebiegu tego wyśmienitego widowiska, a wręcz trzeba napisać, że go zakłamują. Kuzniecowej naliczono 34 kończące uderzenia i 50 niewymuszonych błędów. Radwańska miała 29 piłek wygranych bezpośrednio i 32 pomyłki. Dużo więcej o tym spotkaniu mówią akcje przy siatce, bo pokazują, że tenisistki bardzo często wchodziły w kort. Nie brakowało perełek w postaci magicznych wolejów z obu stron. Polka przy siatce wywalczyła 27 z 38, a Rosjanka 18 z 30 punktów.

To było kolejne kapitalne spotkanie pomiędzy Radwańską a Kuzniecową, ale znów okazało się, że Rosjanka jest dla Polki demonem. Kilka tygodni temu w Wuhanie krakowianka również miała piłkę meczową, ale zeszła z kortu jako przegrana. Polce również udało się Kuzniecową pokonać po obronie meczboli, i to aż trzech. Było to w 2014 roku w Madrycie. Jednak to był wyjątek potwierdzający regułę. Radwańską w zaciętych bataliach z Rosjanką zazwyczaj musiała przełknąć gorycz porażki. Bilans ich wszystkich konfrontacji po poniedziałkowym spotkaniu to 13-4 dla Kuzniecowej.

Mistrzostwa WTA, Singapur (Singapur)
Tour Championships, kort twardy w hali, pula nagród 7 mln dolarów
poniedziałek, 24 października

Grupa Biała:

Swietłana Kuzniecowa (Rosja, 8) - Agnieszka Radwańska (Polska, 2) 7:5, 1:6, 7:5

Wyniki i tabele Mistrzostw WTA

Źródło artykułu: