Petra Kvitova nie zakończyła jeszcze sezonu, bowiem czeka ją mecz z Francją w ramach rozgrywek Pucharu Federacji (12-13 listopada w Strasburgu). Dla dwukrotnej mistrzyni Wimbledonu będzie to już piąty finał tych prestiżowych drużynowych rozgrywek (2011, 2012, 2014 i 2015). To dla niej nowa sytuacja, bo nie będzie rakietą numer jeden w swojej drużynie. Wyżej w rankingu jest Karolina Pliskova (WTA 6), finalistka US Open 2016.
- Rozgrywki Pucharu Federacji mają nieco inny charakter - powiedziała Kvitova. - Jest przede wszystkim głośniej. Na finał we Francji przyjdzie około 6 lub 7 tysięcy ludzi. Wiemy, jak sobie radzić ze spotkaniami wyjazdowymi. Wiadomo, że zdecydowanie lepiej gra się przed własną publicznością. Francuzki mają po swojej stronie przewagę - dodała.
Hala Rhenus Sport w Strasburgu będzie miejscem zmagań w tegorocznym finale Pucharu Federacji pomiędzy Francuzkami i Czeszkami. Podopieczne Petra Pali wygrały cztery z ostatnich pięciu edycji tych zmagań.
ZOBACZ WIDEO "Parę łez poleciało". Milik szczerze o kontuzj