Federico Delbonis nie czuje się bohaterem. "Wszyscy wygraliśmy ten mecz"

PAP/EPA / ANTONIO BAT
PAP/EPA / ANTONIO BAT

Federico Delbonis, który wygrał piąta grę finału Pucharu Davisa z Ivo Karloviciem i zapewnił Argentynie pierwszy tytuł w tych rozgrywkach, nie chce być uznawany za bohatera swojej ekipy. - Cieszę się, że kapitan mnie wybrał - przyznał skromnie.

- Nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Po ostatniej piłce miałem w głowie 500 rzeczy. Myślałem o swoim życiu, rodzinie i o tym pucharze - mówił szczęśliwy Federico Delbonis.

W piątej grze finału Pucharu Davisa 2016 pomiędzy Chorwacją a Argentyną 26-latek z Azul pokonał 6:3, 6:4, 6:2 Ivo Karlovicia i dał swojej reprezentacji pierwszy w historii tytuł w tych rozgrywkach.

- Mamy w zespole wielu wspaniałych tenisistów, dlatego cieszę się, że kapitan mnie wybrał. To był najważniejszy mecz mojego życia - przyznał Argentyńczyk.

Choć Delbonis wygrał decydującą grę, nie chce być uznawany za bohatera. - Jesteśmy zespołem. W piątej grze to ja walczyłem na korcie, ale to my wszyscy wygraliśmy ten mecz - powiedział.

- Jesteśmy niesamowicie szczęśliwi. Mamy wspaniałą drużyną i wiedzieliśmy, że stać nas na wielkie rzeczy. Najważniejsze było, że w czasie trzech dni finału byliśmy skoncentrowani i wszyscy daliśmy z siebie wszystko - dodał Delbonis.

ZOBACZ WIDEO Maja Włoszczowska: wrzeszczałam z bólu wniebogłosy, wiedziałam, że to koniec

Źródło artykułu: