Postraszyła Agnieszkę Radwańską, ale tym razem nie weźmie udziału w Australian Open

PAP/EPA / ANDREW GOMBERT
PAP/EPA / ANDREW GOMBERT

Anna-Lena Friedsam nie weźmie udziału w wielkoszlemowym Australian Open 2017. O swojej decyzji niemiecka tenisistka poinformowała za pośrednictwem oficjalnej strony internetowej.

Pierwsza część sezonu 2016 była dobra w wykonaniu Anny-Leny Friedsam. Niemka dotarła do półfinału turnieju w Shenzhen oraz IV rundy Australian Open. Od premierowego wielkoszlemowego ćwierćfinału dzielił ją zaledwie jeden wygrany gem, ale w pojedynku z Agnieszką Radwańską posłuszeństwa odmówiły jej nogi. Płacząca na korcie zawodniczka nie wykorzystała prowadzenia 5:2 i przegrała ostatecznie 7:6(6), 1:6, 5:7.

Później Friedsam była jeszcze w finale challengera WTA w San Antonio oraz zameldowała się w III rundzie Wimbledonu. Występy na amerykańskich kortach twardych były nieudane, ale mimo tego tenisistka naszych zachodnich sąsiadów wspięła się na 45. miejsce w światowym rankingu. Na więcej nie pozwoliła jej kontuzja barku.

W czwartek Friedsam poinformowała, że nie weźmie udziału w pierwszych turniejach nowego sezonu. - Muszę wycofać się z Australian Open, ponieważ ciągle odczuwam ból w barku i nie jestem z tego powodu zadowolona. Po konsultacji ze swoim sztabem podjęłam również decyzję o "zamrożeniu" mojego rankingu - poinformowała 22-latka z Oberduerenbach.

Niemka sprostowała także pojawiające się w mediach informacje o rzekomo czekającej ją operacji. Przyznała, że obecnie nie ma o niej mowy. Na koniec życzyła tenisowym fanom wszystkiego najlepszego z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia.

Rico Verhoeven broni mistrzowskiego pasa w starciu z Badrem Harim! Zobacz galę kick-boxingu GLORY: COLLISION o 22:00 w sobotę, 10 grudnia, w Eleven Extra i Eleven Sports na elevensports.pl lub u takich operatorów jak nc+, Cyfrowy Polsat, UPC, Vectra czy Netia.

ZOBACZ WIDEO Malarz: Kibic nie męczy się już na naszych meczach

Komentarze (1)
avatar
Pao
9.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Znajdzie się inne "straszydło". ;)