WTA Indian Wells: fatalny mecz Agnieszki Radwańskiej

Agnieszka Radwańska przegrała z Anastazją Pawluczenkową 6:7 (8-10), 4:6 w ćwierćfinale turnieju BNP Paribas Open rozgrywanego na kortach twardych w Indian Wells (z pulą nagród 4,5 mln dolarów).

Już początek spotkania nie zwiastował niczego dobrego dla Agnieszki. Polka już w gemie otwarcia została przełamana przez Pawluczenkową. Tenisistka z Krakowa odrobiła stratę z nawiązką. Dwukrotnie przełamała rywalkę i prowadziła 3:1.

Obie tenisistki popełniały sporo błędów, niewiele było pięknie kończonych piłek. Radwańska nie potrafiła odnaleźć swojego rytmu gry, za dużo kombinowała. Gdy Polka zagrała długą piłkę wzdłuż linii od razu dawało to efekty, ale takich zagrań było jak na lekarstwo. 10. rakieta świata dzisiaj nie była sobą na korcie. Chyba jeszcze nigdy nie widzieliśmy tak poirytowanej Agnieszki Radwańskiej, niezadowolonej, grymaszącej, pokrzykującej na siebie. Polka cały czas kiwała głową, a prowadzenie w ogóle jej nie uspokoiło.

17-latka z Moskwy natychmiast zaliczyła przełamanie powrotne popisując się w ostatnim punkcie piątego gema serią krosów forhendowych. Siódmego gema bardzo źle serwująca Radwańska przegrała do zera. Pawluczenkowa niemiłosiernie wykorzystywała to słabe podanie i zdobyła dwa punkty za pomocą returnów. Do tego dołożyła precyzyjne minięcie bekhendowe, a jeden punkt podarowała jej tenisistka z Krakowa psując forhend.

Ósmego gema do 15 wygrała Rosjanka, która dobrze serwowała i miała serię kończących uderzeń. Radwańska utrzymała własne podanie i przełamując po raz trzeci rywalkę wyrównała stan seta na 5:5.

Polka jednak tego dnia nie była sobą (można powtarzać w nieskończoność) i po raz czwarty w pierwszym secie straciła własne podanie. Przy stanie 15-40 u Pawluczenkowej dał o sobie znać brak doświadczenia. Rosjanka chciała szybko skończyć gema i popełniła dwa proste błędy. 17-letnia tenisistka wykorzystała dopiero czwartego break pointa. Ustawiła sobie akcję do skończenia potężnym returnem i popisała się stop-wolejem forhendowym.

Nerwowość nie opuściła Rosjanki. Dała się przełamać po raz czwarty i w ten sposób został zachowany status quo w tym szarpanym, pełnym koszmarnych błędów spotkaniu. Z 12 rozegranych gemów osiem kończyło się przełamaniami. Obie tenisistki po dwa razy wygrały własne podania, a zatem o losach seta decydował tie-break.

Radwańska zagrała złego drop-szota, Pawluczenkowa spokojnie dobiegła i odegrała, a Polka nie zmieściła w korcie top-spinowego loba. To dało Rosjance prowadzenie 3-1. Za chwilę było 4-2. Tenisistkę z Krakowa znowu zawiódł skrót bekhendowy i 17-letnia Anastazja skończyła piłkę przy siatce potężnym bekhendem. Fatalny drop-szot Rosjanki oraz zepsuty przez nią return forhendowy sprawiły, że był już remis 4-4. Przy stanie 5-5 zawodniczki rozegrały jedną z ładniejszych akcji w tym brzydkim meczu. Po serii mocnych uderzeń, zawodniczka z Moskwy popisała się ostrym krosem, którego Radwańska odegrała slajsem bekhendowym. To wybiło Rosjankę z rytmu gry i wpakowała ona piłkę w siatkę. 10. rakieta świata zmarnowała setbola psując bekhend. Wygrywający serwis dał jej jeszcze jedną szansę na skończenie seta. Jednak jej krótki return bezlitośnie wykorzystała Pawluczenkowa popisując się potężnym krosem bekhendowym. Za chwilę Radwańska wyrzuciła bekhend i to rywalka miała pierwszą piłkę setową, ale oczywiście jej nie wykorzystała. W końcówce jednak Rosjanka potrafiła opanować nerwy. Wygrywający forhend i bekhend wzdłuż linii pozwoliły jej zakończyć tego seta.

W drugim secie Radwańska ciągle grała ospale, nie potrafiła odnaleźć swojego rytmu gry. Polka za dużo stosowała uderzeń kombinacyjnych, które ją kompletnie zawodziły. Nawet jej firmowy drop-szot bekhendowy nie był dzisiaj kopalnią punktów.

Do stanu 4:3 dla Pawluczenkowej zawodniczki utrzymywały swoje podania, z tym że Rosjanka wygrywała własne gemy serwisowe dużo pewniej. W siódmym gemie nie oddała ona Polce nawet jednego punktu. Niestety w ósmym gemie Radwańska dała się przełamać.

Natychmiast odrobiła stratę przełamania, ale ten słaby mecz Polki po prostu musiał się zakończyć przy jej serwisie. Przy stanie 15-30 Rosjanka popisała się potężnym returnem bekhendowym. Przy piłce meczowej Radwańską znowu zawiódł drop-szot. Pawluczenkowa spokojnie dobiegła do piłki i kończącym uderzeniem z forhendu zapewniła sobie awans do półfinału.

Pawluczenkowa zrewanżował się Radwańskiej za porażkę, jaką poniosła w trzeciej rundzie ubiegłorocznego Wimbledonu.

Dzisiejszego dnia gra Polce zupełnie się nie kleiła. Wszystko było na opak. Nie funkcjonowały jej techniczne zagrania, z drop-szotem na czele. Piłki lądowały poza kortem albo w siatce. Pawluczenkowa korzystała z błędów polskiej tenisistki, a przecież zawsze było na odwrót. To Radwańska doprowadzała rywalki do irytacji umiejętnie zmieniając tempo gry i utrzymując piłkę w korcie. Tylko jedno się nie zmieniło, znowu szwankował serwis. W całym spotkaniu Pawluczenkowa miała aż 11 szans na przełamanie serwisu Polki i wykorzystała sześć z nich. Radwańska miała 100-procentową skuteczność przy break pointach (pięć z pięciu), ale marna to pociecha. Bez wątpienia był to jeden z najgorszych meczów w karierze Agnieszki Radwańskiej. Można się tylko pocieszyć, że czasem zdarza się zły dzień i wtedy nie sposób nic z tym zrobić. Przechodziło przez wiele największych tenisistek na świecie.

Radwańska powtórzyła swoje ubiegłoroczne osiągnięcie. Wtedy w walce o półfinał przegrała z inną Rosjanką Swietłaną Kuzniecową. Dla Pawluczenkowej to już drugie w tym turnieju zwycięstwo nad zawodniczką z czołowej 10. W drugiej rundzie wyeliminowała ona turniejową dwójkę Serbkę Jelenę Jankovic. Wcześniej odprawiła z kwitkiem Martę Domachowską.

W Indian Wells życiowy sukces odniosła Urszula Radwańska. Młodsza siostra Agnieszki doszła do czwartej rundy przegrywając po pięknym spotkaniu z Dunką polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki.

Rywalką 17-letniej Pawluczenkowej w półfinale będzie zwyciężczyni meczu Ana Ivanovic (Serbia, 5) - Sybille Bammer (Austria, 23). Będzie to pierwszy półfinał w karierze Rosjanki.

Wynik meczu 1/4 finału:

Anastazja Pawluczenkowa (Rosja) - Agnieszka Radwańska (Polska, 7) 7:6 (10-8), 6:4

Źródło artykułu: