Piekło Melbourne groźne dla tenisistów. "Myślałem, że umrę"

Getty Images / Na zdjęciu: Rod Laver Arena
Getty Images / Na zdjęciu: Rod Laver Arena

Australian Open jest wielkim wyzwaniem dla wszystkich tenisistów. W Melbourne co roku notuje się bardzo wysokie temperatury, które zagrażają zdrowiu zawodników. Apogeum nastąpiło w 2014 roku.

W tym artykule dowiesz się o:

- Myślałem, że umrę - przekonywał dziennikarzy Ivan Dodig w styczniu 2014 roku. Podczas meczu z Bośniakiem Damirem Dzamhurem organizm Chorwata odmówił posłuszeństwa. Choć na korcie szybko pojawiły się służby medyczne, tenisista jeszcze przez dłuższy czas nie wiedział, co się wokół niego dzieje.

- Pół godziny później nie byłem do końca przytomny. Nie mogłem chodzić, nie miałem sił - mówił później zawodnik sugerując jednocześnie, że organizatorzy Australian Open nie powinni dopuszczać do rozgrywania spotkań w temperaturze ponad 40 stopni Celsjusza.

A takie rekordowe temperatury notowano w Melbourne w styczniu 2014 roku. Ówczesna, 102. edycja rozgrywek była prawdziwym koszmarem dla tenisistów - przez kilka kolejnych dni temperatura nie spadała poniżej 40 stopni, co dla zdrowia wielu zawodników okazało się zbyt wielkim wyzwaniem.

Jednym z nich był Frank Dancević. W trakcie spotkania z Benoitem Paire Kanadyjczyk po prostu stracił przytomność, osuwając się na kort. - Czy będzie to trwało dopóki ktoś nie umrze? To przecież nienormalne - pytał później tenisista, oceniając zachowanie organizatorów turnieju jako "nieludzkie".

ZOBACZ WIDEO Dakar: od La Paz do... Krakowa. Jaki to był rajd? (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Równie wielkie problemy miała wówczas Chinka Huai Peng. Zawodniczka zwymiotowała podczas meczu z Japonką Kurumi Narą i musiała zejść z kortu. Interwencja lekarzy była konieczna, podobnie jak w przypadku Jarosławy Szwiedowej, której organizm nie był w stanie poradzić sobie z tak wysoką temperaturą. Nawet tak znakomicie przygotowany fizycznie zawodnik jak Radek Stepanek nie wytrzymał trudów meczu i zrezygnował z gry przeciwko Blazowi Kavcicowi.

Omdlenie przytrafiło się również jednemu z chłopców do podawania piłek podczas spotkania Kanadyjczyka Milosa Raonica z Danielem Gimeno-Traverem. Mimo osłoniętej głowy, nastolatek przewrócił się, a pierwszej pomocy udzielili mu jeden z sędziów liniowych oraz hiszpański tenisista. - Butelka, którą pozostawiłam na słońcu po prostu zaczęła się topić - ujawniała z kolei Karolina Woźniacka.

Łącznie, w pierwszej rundzie turnieju w 2014 roku skreczowało aż dziewięciu tenisistów, najwięcej w turnieju Wielkiego Szlema w erze Open. Wydarzenia zbulwersowały Andy'ego Murraya. - To wszystko doprowadzi kiedyś do tragedii. Nikt nie jest w stanie normalnie funkcjonować w takim upale - przekonywał Brytyjczyk, choć spotkał się z ripostą innego tenisisty. Roger Federer postawił sprawę jasno: - To jest Australia. Jeśli ktoś nie radzi sobie z panującymi tutaj warunkami, niech rzuci ręcznik.

Choć władze turnieju początkowo nie reagowały na wydarzenia na kortach Australian Open, w końcu zdecydowali się zmienić regulamin. Wprowadzono 10-minutowe przerwy między drugim i trzecim setem. Postanowiono również, że jeśli obaj tenisiści poproszą o zamknięcie dachu, sędziowie wydadzą takie polecenie. Jest jednak mały haczyk - zgoda zostanie wyrażona tylko w momencie, gdy temperatura przekroczy 40 stopni Celsjusza.

- Tenisiści są tutaj niczym antylopy biegający po afrykańskich równinach - słowa doktora Tim Wooda, szefa służb medycznych na AO dały wszystkim do myślenia. Władze imprezy ciągną jednak w swoją stronę, nie słuchają lekarzy i nie przejmują się przesadnie zdrowiem zawodników. Grafik rozgrywek jest bardzo napięty, przez co nie chcą się godzić na rozpoczynanie spotkań dopiero w godzinach popołudniowych. Oby ich bezwzględność nie doprowadziła do tragedii.

Na szczęście w tym roku pogoda w Australii będzie dla tenisistów odrobinę łagodniejsza - choć oczywiście w Melbourne jest gorąco (we wtorek 34 stopnie), nic nie wskazuje na to, by zanotowano tak mordercze temperatury jak w 2014 roku.