Joanna Sakowicz-Kostecka: Jeśli tak będzie, to współczuję Agnieszce

PAP/EPA / DAN HIMBRECHTS
PAP/EPA / DAN HIMBRECHTS

Joanna Sakowicz-Kostecka przyznała w rozmowie z WP Sportowe Fakty, że z pewnych względów obawiała się meczu Agnieszki Radwańskiej z Cwetaną Pironkową w I rundzie Australian Open. Polka pokonała jednak Bułgarkę 6:1, 4:6, 6:1.

Agnieszka Radwańska zgodnie z planem rozpoczęła udział w tegorocznym turnieju na kortach w Melbourne. W I rundzie Australian Open Polka trafiła na niebezpieczną Cwetanę Pironkową, jednak pokonała Bułgarkę w trzech setach 6:1, 4:6, 6:1.

Krakowianka świetnie rozpoczęła spotkanie, wygrywając pierwszą partię w 27 minut. Drugi set był trudniejszy dla Radwańskiej - Polka popełniła kilka niewymuszonych błędów, a ryzykowne ataki Pironkowej dało jej przewagę. Na szczęście w decydującym secie na Rod Laver Arena królowała już tylko nasza zawodniczka.

Był on koncertem Radwańskiej, która oddała rywalce tylko jednego gema. Pod wrażeniem jej występu w ostatniej partii była Joanna Sakowicz-Kostecka.

- Agnieszka poradziła sobie bardzo dobrze, szczególnie w ostatniej partii zagrała bardzo finezyjnie. Taką Agnieszkę ogląda się najprzyjemniej. W jej grze było dużo magii, pokazała sporo niekonwencjonalnych zagrań - pochwaliła była tenisistka w rozmowie z WP Sportowe Fakty.

ZOBACZ WIDEO Dakar 2017 przeszedł do historii (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Komentatorka TVP Sport i stacji Eurosport wyznała, że trochę obawiała się tego pojedynku, jednak nie do końca ze względu na klasę Bułgarki. - To groźna zawodniczka, szczególnie w Australii, jednak moją uwagę zwróciło co innego.

- Troszeczkę obawiałam się, że mecz został zaplanowany jako ostatni w sesji wieczornej. Agnieszka była wprawdzie faworytką, ale gdy organizatorzy decydują się na taki ruch, jest to mały znak w stylu: "o, tu coś może się wydarzyć".

- To mogło działać na podświadomość Agnieszki, która do tej pory w pierwszych rundach turniejów Wielkiego Szlema mierzyła się z przeciwniczkami z dużo niższej półki. Na szczęście wszystko przebiegło po jej myśli - podsumowała spotkanie nasz ekspert.

W II rundzie Radwańska zmierzy się z Chorwatką Mirjaną Lucić-Baroni. Choć jest ona sklasyfikowana na 79. miejscu w rankingu WTA, Sakowicz-Kostecka przestrzega przed jej lekceważeniem. Według niej styl 34-latki może być bardzo trudny dla czołowej tenisistki świata, jaką jest Polka.

- Jeśli Baroni będzie miała swój dzień, to współczuję Agnieszce. Na szczęście rzadko to się jej zdarza. Gra bardzo nieprzyjemny tenis, choć najlepsze lata ma już za sobą. Najlepsze rezultaty osiągała jako juniorka, potem miała sporą przerwę ze względu na kłopoty rodzinne i problemy z sadystycznym ojcem - przypomina.

Według niej najbliższe spotkanie nie będzie dla Radwańskiej spacerkiem. - Chorwatka jest bardzo niebezpieczna, ponieważ kompletnie nieobliczalna. Potrafi uderzyć tak mocno, że po prostu wyrywa rakietę z rąk. Gra jednak bardzo ryzykownie i nie zawsze jej styl przynosi efekty - zakończyła.

Źródło artykułu: